Grupa 16 słoni uciekła w marcu 2020 r. z rezerwatu znajdującego się w prefekturze Xishuangbanna w południowo-zachodniej części prowincji Junnan w Chinach. Dwa zwierzęta postanowiły później wrócić do rezerwatu, a w listopadzie 2020 r. stado dotarło do miasta Pu'er. Tam urodziło się jedno słoniątko.
Zwierzęta kontynuowały swój marsz w kierunku północno-wschodnim, a teraz dotarły do liczącego 7 mln mieszkańców miasta Kunming, stolicy górskiej prowincji Junnan. Stado liczące 15 słoni - sześć samic, 3 dorosłych i 3 młodych samców oraz 3 słoniątka - pokonało ponad 500 km.
Wcześniej słonie "odwiedziły" również pobliskie miasto Yuxi, gdzie w ciągu 40 dni zniszczyły uprawy o powierzchni ok. 1,8 km kw., powodując straty w wysokości ponad miliona dolarów - informuje gazeta "South China Morning Post". W obawie przed wtargnięciem stada do miasta i zniszczeniami, w Kunming i sąsiednim mieście Yuxi rozmieszczono setki policjantów i dziesiątki pojazdów, postawiono barykady i w kluczowych punktach umieszczono jedzenie dla słoni, aby nakierować je na trasy omijaj±ce duże miasta. Służby obserwują stado słoni z pomocą dronów.
Zagraniczne media wskazują, że nie jest to pierwszy przypadek, kiedy to słonie próbują przedostać się do dużych miast. Co więcej, coraz częściej dochodzi do ataków słoni na ludzi. W samym 2019 roku w prefekturze Xishuangbanna zginęło 12 osób. Tymczasem w latach 1990-2010 liczba ofiar śmiertelnych wyniosła 33 - wskazuje serwis Caixin. Natomiast w całej prowincji Junnan, w latach 2011-2017 z powodu słoni zginęły 32 osoby, a 159 kolejnych zostało rannych.
Wędrówka słoni przez Chiny zdobyła wielką popularność w mediach społecznościowych. Władze miast nie mają pojęcia, jak zachęcić słonie do powrotu do rezerwatu.