Dzięki technice Ellipsis Earth oprogramowanie jest w stanie wykryć 47 kategorii śmieci z ponad 95-procentową dokładnością. Drobiny plastiku mające mniej niż pięć milimetrów, które zalegają na dnie oceanu, nie zostaną jednak zidentyfikowane. Mimo to założycielka i prezeska przedsiębiorstwa Ellie Mackay twierdzi, że skupiając się wyłącznie na śledzeniu większych plastikowych odpadów, uda się walczyć z problemem u samego źródła.
- Jeśli zbierzesz jedną plastikową butelkę, będzie to 25 tys. potencjalnych kawałków mikroplastiku w przyszłości - mówi stacji CNN. Mapowanie plastiku pomoże skuteczniej nim zarządzać, a w efekcie zminimalizować ilości powstających odpadów. Mackay podkreśla przy tym, że jej celem nie jest całkowite zaprzestanie wykorzystywania tego materiału, gdyż jest on użytecznym tworzywem.
Okazuje się, że sam pomysł z mapowaniem zanieczyszczeń wywołanych tworzywami sztucznymi nie jest nowością. Zanim pojawiły się drony, naukowcy eksperymentowali bowiem z mocowaniem kamer do balonów. Współczesna technika pozwala jednak uzyskać o wiele lepszą rozdzielczość obrazu. Oprogramowanie komputerowe dzięki funkcji rozpoznawania obrazu samo identyfikuje rodzaje odpadów. A to pozwala na, chociażby, wdrożenie odpowiednich kampanii uświadamiających mieszkańców danych terenów czy wprowadzenie konkretnych regulacji.
Ellipsis nie korzysta jednak wyłącznie z danych pozyskanych przez własne drony. Jak czytamy na stronie przedsiębiorstwa, oprogramowanie wyszukuje filmy i fotografie z całego świata - z dowolnego źródła, w tym z dronów, satelitów, łodzi podwodnych i telewizji przemysłowej - i przesyła je na platformę. Klienci mogą także przekazać własne zdjęcia lub skorzystać z drona przedsiębiorstwa. Następnie oprogramowanie analizuje zanieczyszczenia i pozwala stworzyć mapę cieplną odpadów.
Jak pisaliśmy, naukowcy z Uniwersytetu Rutgersa w USA potwierdzili, że cząsteczki mikroplastiku mogą przenikać do embrionów. Obecność tych mikroskopijnych cząsteczek stwierdzono w badanych tkankach mózgu, nerek, płuc i serca. W 2017 i 2018 roku podczas badań przeprowadzonych przez Ellipsis na Wyspach Galapagos okazało się natomiast, że na jednej z najbardziej odległych plaż w okolicy nigdy nie jest się dalej niż 43 centymetry od kawałka plastiku. - Jedyny dowód na istnienie człowieka [na tych terenach - red.] tkwi w plastiku na plażach - mówi Mackay.