Cyklon Szahin słabnie, jednak pozostawił za sobą poważne zniszczenia i ofiary. W Omanie zginęli m.in. dwaj azjatyccy robotnicy, których dom zawalił się wskutek osunięcia ziemi, spowodowanego przez ulewę. Śmierć poniosło też dziecko, porwane przez wezbraną wodę. W sumie zginęło 11 osób - podaje gulfnews.com.
Prędkość wiatru dochodzi do prawie 150 kilometrów na godzinę, a wysokość fal morskich sięga 10 metrów. W jednym z regionów odnotowano ponad 290 mm deszczu.
Przeszło 2700 osób udało się do specjalnych schronów. W stolicy kraju Maskacie ulewa zalała ulice. Zamknięto szkoły i wstrzymano loty na lotnisku. Po ulicach mogą jeździć tylko karetki i samochody służb ratowniczych. W związku z cyklonem podjęto działania zapobiegawcze w sąsiadujących z Omanem krajach: Zjednoczonych Emiratach Arabskich i Arabii Saudyjskiej.
Powodzie były na tyle silne, że doprowadziły do uszkodzenia lub nawet zawalenia niektórych budynków.
W Iranie cyklon Szahin spowodował śmierć co najmniej sześciu osób. Spustoszył port Czabahar w prowincji Sistan i Beludżystan. Silny wiatr i ulewny deszcz zniszczyły linie energetyczne i drogi.
Według aktualnej wiedzy naukowej, globalne ocieplenie sprawia, że sztormy tropikalne zagrażające wybrzeżom obu Ameryk, Azji i Afryki będą częstsze i silniejsze. Cieplejsza woda oceanów jest "paliwem" dla huraganów; wyższy poziom morza zwiększa ryzyko fali sztormowej; w cieplejszym powietrzu może być więcej wilgoci, co oznacza bardziej intensywne ulewy. Według niektórych badań z powodu zmian klimatu huragany mogą też przesuwać się wolniej, co oznacza, że dany obszar jest dłużej narażony na wiatr i deszcz.
Niektóre badania naukowe wskazują, że o ile sama liczba huraganów niekoniecznie wzrasta, za to stają się one bardziej niebezpieczne, generują większe sumy opadów, silniejsze porywy wiatru i powstają szybciej.
Więcej o skutkach kryzysu klimatycznego i rozwiązaniach, jakie mamy w walce z nim, przeczytasz w serwisie Zielona.Gazeta.pl