- Kryzys klimatyczny to nie tylko teoria - powiedział prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. W nagraniu opublikowanym w środę zadeklarował, że miasto przyłączy się do akcji społecznej Alarm dla klimatu. Jej inicjatorami są Gazeta.pl i Koalicja Klimatyczna. By ostrzec przed pilnym zagrożeniem w związku z ociepleniem klimatu, w piątek 29 października - tuż przed szczytem klimatycznym COP26 - zabrzmią syreny alarmowe w 4 miastach.
Jednym z nich jest Warszawa. Prezydent stolicy w nagraniu podkreślił, że kryzys klimatyczny to udowodniony naukowo fakt i "śmiertelne zagrożenie".
- Dlatego czas włączyć Alarm dla klimatu - powiedział i oświadczył, że miasto przyłącza się do akcji i 29 października zawyją syreny - Będzie to symboliczne ostrzeżenie, że walka z największym kryzysem naszych czasów to wielkie zadanie dla nas wszystkich - powiedział.
W połowie lipca w miastach Niemiec, Belgii i Holandii zawyły syreny alarmowe. W naszej części świata od lat ten dźwięk oznacza najczęściej ćwiczenia lub uczczenie ważnej okazji. Tym razem nie były to ćwiczenia, a prawdziwe ostrzeżenie przed nagłą powodzią.
29 października, dwa dni przed rozpoczęciem szczytu klimatycznego COP26 w Glasgow, w kilku polskich miastach również zawyją syreny alarmowe. I to też nie będą ćwiczenia, lecz symbol i ostrzeżenie. W ramach zainicjowanej przez Gazeta.pl i Koalicję Klimatyczną akcji oraz dzięki dużemu zaangażowaniu władz miast sygnał syren alarmowych usłyszymy w południe w Warszawie, Gdańsku, Łodzi i Szczecinie. W ten sposób alarm będzie mogło usłyszeć co najmniej 3,3 mln ludzi - a o wiele więcej usłyszy o nim.
Jak pokazują choćby ostatnie przykłady z Niemiec, takie syreny odzywają się dziś już nie tylko w ramach ćwiczeń, lecz by ostrzegać przed natychmiastowym zagrożeniem. Nasz symboliczny alarm dla klimatu ma uświadomić wszystkim - rządzącym i obywatelom - że jesteśmy w kryzysie i musimy działać teraz.