Polska podpisała deklarację ws. odejścia od węgla. Jest problem z datą. "Grozi międzynarodowym skandalem"

Maria Mazurek
Polska podczas szczytu klimatycznego COP26 w Glasgow dołączyła do globalnej deklaracji dotyczącej odejścia od węgla. Łącznie podpisało ją już ponad 40 państw, a rząd brytyjski na samym wstępie swojego komunikatu podkreśla obecność w tym gronie naszego kraju. Tyle że pojawiły się pewne wątpliwości. Chodzi o daty.
Zobacz wideo [Relacja z Glasgow] Wyjechali liderzy, ruszyły negocjacje. Przede wszystkim to, co zostało po Katowicach

Do światowej deklaracji o stopniowym odejściu od węgla w energetyce dołączyło ponad 40 państw. Brytyjski rząd chwali się, że udało mu się pozyskać nowych członków grupy, a już w pierwszych zdaniach komunikatu na ten temat wymienia Polskę, jako jeden z 23 krajów, obok m.in. Wietnamu, Egiptu i Chile, które takie zobowiązanie ogłosiły po raz pierwszy. 

Protesty podczas COP26 COP26. Politycy debatują, aktywiści protestują. "Zakończcie zdradę"

Wielka Brytania: Kamień milowy w odchodzeniu od węgla

Wielka Brytania nazywa poszerzenie koalicji "kamieniem milowym" na drodze do transformacji w kierunku czystej energii. Czy rzeczywiście tak jest? Na liście brakuje Chin, USA, Indii i Australii - państw, które są największymi producentami lub konsumentami (lub jedno i drugie) węgla i energii z niego pochodzącej, a jednocześnie jednymi z największych emitentów CO2. Samo porozumienie zakłada:

1. zakończenie inwestycji w nowe elektrownie węglowe;

2. przyspieszenie wdrażania wytwarzania czystej energii;

3. stopniowe odchodzenie od energii węglowej w gospodarkach w latach 2030 w przypadku głównych (większych) gospodarek i 2040 w przypadku reszty świata;

4. sprawiedliwa transformacja, która będzie korzystna dla pracowników i społeczności. 

Lista wszystkich państw podpisanych pod deklaracją zamieszczona jest w poniższym tweecie:

Do czego tak naprawdę zobowiązała się Polska? Popatrzmy na daty

W pierwszych medialnych przekazach pojawiło się pewne zamieszanie związane z liczbą członków koalicji, o czym więcej za chwilę. Bo nas interesuje bardziej to, do czego zobowiązała się Polska. Jako gospodarki "główne" (ang. "major") uważa się zwykle państwa rozwinięte, należące do OECD - w tym gronie jest też nasz kraj, 23. największa gospodarka świata.

Szczyt klimatyczny COP26. Deklarację ws. lasów już podpisało ponad 120 państw. Dedykacja dla krytyków z COP26: na scenę walki o klimat wchodzą lasy

To wskazywałoby, że polski rząd zadeklarował właśnie odejście od węgla w terminie znacznie krótszym niż pojawiający się we wcześniejszych przekazach. Rzecznika Ministerstwa Klimatu zapytał o to na Twitterze Paweł Wiejski z Instytutu Zielonej Gospodarki. Aleksander Brzózka odpowiedział tak: "jeżeli pyta Pan o samą deklarację i konkretne daty, to w przypadku Polski mówimy o '2040s'". Czyli Polska ustawiła się w grupie krajów rozwijających się, biedniejszych. To też oznacza jednocześnie brak zmian wobec wcześniejszej zapowiedzi roku 2049 jako momentu odejścia od węgla w energetycy. 

Nawet podpisując się pod potrzebną inicjatywą odejścia od węgla, Polska znalazła sposób, żeby pokazać światu, że nie traktuje klimatu poważnie. Ministerstwo Klimatu i Środowisko potwierdza, że coalexit w Polsce nastąpi w latach 40’, co według deklaracji jest celem dla państw rozwijających się. Według wszystkich wskaźników Polska jest państwem rozwiniętym, więc takie postawienie sprawy nie tylko ośmiesza nas na arenie międzynarodowej, ale też podważa sens całej inicjatywy

- komentuje wspomniany powyżej Paweł Wiejski. Komentarze innych ekspertów są równie gorzkie. 

Zachowanie polskiego rządu na szczycie klimatycznym COP26 trudno określić inaczej niż 'schizofrenicznym'. Z jednej strony dołączamy do globalnej akcji na rzecz odchodzenia od węgla, z drugiej nie zgadzamy się z głównym postulatem - czyli latami 2030 jako datą eliminacji tegoż paliwa z naszego miksu energetycznego

- zauważa Paweł Czyżak, szef działu klimatu i energii Fundacji Instrat.

W absurdalnym posunięciu dyplomatycznym polski rząd stwierdził, że odejdzie od węgla w latach 40., bo nasz kraj nie należy do grona największych gospodarek świata. A przecież za takie co do zasady uważa się wszystkich członków OECD i wszystkie państwa Unii Europejskiej. Takie podejście grozi więc międzynarodowym skandalem - Polska ustawia się w kolejce za krajami o nieporównywalnie mniejszych możliwościach finansowych jak Chile, Wietnam, Indonezja czy chociażby Ukraina, która odejdzie od węgla już w roku 2035

- dodaje. 

- Z perspektywy globalnych negocjacji istotne jest, że Polska po raz pierwszy znalazła się na liście krajów które oficjalnie potwierdzają wycofanie się z węgla. Deklaracja ta potwierdza ogólny kierunek zmian na globalnym rynku energii w kolejnych dekadach, co jest ważnym sygnałem dla inwestorów i decydentów w poszczególnych państwach. Warto też pamiętać, że Porozumienie Paryskie zakłada ciągłą rewizję ambicji klimatycznych, więc każda deklaracja jest traktowana jako zobowiązanie minimum, a nie ostateczny plan działań - mówi z kolei Aleksander Śniegocki, kierownik programu "Klimat i energia" WiseEuropa. 

Obecnie trendy rynkowe i regulacyjne wyraźnie wskazują, że Polska odejdzie od węgla już w latach 30., otwartym pytaniem pozostaje tylko czy stanie się to bliżej początku, czy końca dekady. Dlatego też wypisywanie się z listy ważnych gospodarek i utrzymywanie, że Polska na mocy tej deklaracji wycofa się z węgla dopiero w latach 40., oznacza przede wszystkim problem wizerunkowy dla naszego kraju na arenie międzynarodowej. Nie zwiększa to pola manewru dla rządu wobec realiów wymuszających transformację energetyki już w perspektywie najbliższych kilkunastu lat

- podkreśla ekspert think tanku. 

Więcej na temat klimatu i środowiska na stronie głównej Gazeta.pl. 

Finansowanie węgla pod lupą

Obok wspomnianego porozumienia, nowi członkowie pojawili się także na innej "energetycznej" liście. Chodzi o Powering Past Coal Alliance (PPCA, w dużym uproszczeniu można to tłumaczyć, jako "sojusz na rzecz energetyki po węglu"), który także zrzesza podmioty - nie tylko państwa, ale także samorządy, firmy i organizacje - deklarujące przyspieszenie odejścia od węgla do czystej energii. Do tego zestawienia trafiło w środę 28 nowych członków, w tym część państw podpisanych pod omówioną wcześniej w tym tekście deklaracją, jak Ukraina, Chile czy Słowenia. Nie znalazła się na niej Polska. 

Co ciekawe, trafiły na niż za to dwa polskie miasta: Wałbrzych, niegdyś miasto kopalniane, dziś zapowiadające odejście od węgla w 2030 roku oraz Koszalin, jedno z najbardziej zielonych miast w naszym kraju. Wcześniej do tego międzynarodowego sojuszu dołączył już jeden z naszych regionów - Wielkopolska Wschodnia. 

Liczba członków sojuszu oraz deklaracji odchodzenia od węgla to łącznie 190 podmiotów - stąd brała się pojawiająca się początkowo w przekazach liczba. 

Więcej o: