Żeby przekonać się o tym, że mamy pierwsze od wielu lat białe Święta, nie trzeba nawet wychodzić z domu (choć warto!) - media społecznościowe są pełne zdjęć ludzi cieszących się śnieżną i mroźną pogodą w Boże Narodzenie. I nie bez powodu: taka aura pod koniec grudnia już od dawna jest raczej rzadkością, a nie normą. A w przyszłości możemy spodziewać się jej jeszcze mniej.
Jak wyglądała pogoda w Wigilię i pierwszy dzień świąt? Mróz i śnieg pojawił się w dużej części Polski jeszcze wcześniej. Pogoda 24 grudnia w południowej części kraju zagroziła zimowej aurze: termometry na Dolnym Śląsku wskazały nawet 9 stopni Celsjusza i padał deszcz. Ale już noc przyniosła solidny mróz w całe Polsce, do nawet -15 stopni w woj. zachodniopomorskim.
Mimo deszczu i ocieplenia kilka centymetrów śniegu utrzymało się w prawie całym kraju - co widać na danych IMGW i mapach satelitarnych amerykańskiego NOAA.
Ostatnie prawdziwe białe Boże Narodzenie w większości Polski mieliśmy w 2012, a wcześniej - w 2010 roku. - W 2012 roku, gdy ponad 90 proc. kraju była pokryta śniegiem. Od tego czasu pokrywa śnieżna zazwyczaj nie przykrywała w Wigilię Bożego Narodzenia więcej niż 20 proc. powierzchni kraju. Jednak, patrząc dalej wstecz, równie bezśnieżne święta wystąpiły także w roku 2006, czy 2008. Wtedy jednak zimy bezśnieżne przeplatały się ze śnieżnymi (ponad 80 proc. Polski pod śniegiem) - mówił nam w ubiegłym roku dr Andrzej Kotarba z Centrum Badań Kosmicznych PAN. Widać to na danych średniej temperatury grudnia za ostatnie 40 lat, udostępnionych na Twitterze przez IMGW: np. w latach 90. było pięć lat z grudniową temperaturą poniżej normy i trzy - powyżej. W ostatniej dekadzie tylko grudzień 2012 był zimniejszy od średniej.
- Biorąc pod uwagę tylko ostatnie kilkanaście lat, wydaje się, że zimy śnieżne są coraz rzadsze. Niemniej, by móc mówić o wiarygodnym trendzie klimatyczny, musimy bezwzględnie uwzględnić o wiele dłuższe serie czasowe - podkreślił Kotarba. Zresztą koniec grudnia to dopiero początek zimy i choć teraz białe świata są jeszcze rzadsze, to nawet kilka dekad temu wcale nie zdarzały się co roku.
Serwis naukaoklimacie.pl opisuje, że już od lat 50. "zimowa Wigilia była u nas raczej czymś rzadkim niż typowym". Od 1951 roku Wigilia z mrozem i śniegiem zdarzyła się 13 razy w Warszawie i 28 razy w Suwałkach.
Cieplejsza temperatura i łagodniejsze zimy na pewno są bardziej prawdopodobne wraz z postępowaniem zmian klimatu. Jednak globalne ocieplenie nie oznacza, że w Polsce ostra zima nie trafi się już nigdy, podobnie jak mroźny koniec grudnia. Taka pogoda staje się mniej prawdopodobna, ale wciąż raz na jakiś czas może się pojawiać.
Zmiany klimatu oznaczają też nie tylko wzrost temperatur, ale większą nieprzewidywalność pogody. Destabilizacja tzw. wiru polarnego - czyli układu niskiego ciśnienia nad biegunem - może spowodować atak zimy w Europie. Zaś do tej destabilizacji mogą przyczyniać się zmiany klimatu.
Trzeba także pamiętać, że mroźna pogoda w Polsce - szczególnie zimą - wcale nie oznacza, że klimat się nie zmienia. Po pierwsze, jak pokazują powyższe dane, pojawia się ona coraz rzadziej. Po drugie - zmiany klimatu mają charakter globalny i choć w naszej części świata temperatura jest poniżej normy, to w wielu innych - powyżej. Widać to dobrze na poniżej mapie z serwisu climatereanalyzer.org.
Pokazuje ona anomalię temperatury, czyli to, jak bardzo temperatura powietrza danego dnia odbiega od średniej wieloletniej (w tym przypadku - dla lat 1979-2000). Polska, podobnie jak północ Niemiec, Skandynawia i spora część Rosji była 25 grudnia kilka stopni poniżej normy. Ale już południe Europy, większość Stanów Zjednoczonych, a także oba bieguny - znacznie powyżej. W sumie, choć u nas było chłodniej, to temperatura całego globu była nieco powyżej średniej.