Dyrektor Generalny Lasów Państwowych w reakcji na rosnące ceny opału określił 26 maja 2022 r. wytyczne, które mają wspierać możliwość "nabywania przez konsumentów - odbiorców indywidualnych, surowca drzewnego do celów opałowych". Resort podkreślił, że dokłada wszelkich starań, aby zapewnić gospodarstwom domowym dostępność drewna opałowego.
Decyzja dyrekcji Lasów oznacza, że drewno najniżej jakości w pierwszej kolejności mogą kupić lokalni mieszkańcy. "W ten sposób Lasy Państwowe starają się przeciwdziałać trendom inflacyjnym i rosnącym cenom energii" - czytamy. Wiceminister klimatu i środowiska Edward Siarka odniósł się do wysokich cen opału i ma jeszcze jeden sposób na radzenie sobie z nimi.
Cały czas obowiązuje, za zgodą leśniczego, możliwość zbierania gałęzi na opał. W tym roku po rozpoczęciu wojny w Ukrainie i zawirowaniu na rynku energii wzrosły zapytania do nadleśnictw o wskazanie terenu i zgodę na pozyskiwanie drewna opałowego w lokalnych lasach. Priorytetowo należało zadbać, by pierwszeństwo samopozyskiwania drewna miały społeczności lokalne
- powiedział wiceszef tego resortu w komunikacie z 26 maja.
Więcej informacji z Polski przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Rzecznik rządu Piotr Muller został zapytany w czwartek o wypowiedź dot. zbierania gałęzi w lesie do celów opałowych. - Czy te słowa pana ministra Siarki o zbieraniu chrustu to jest sposób na rosnące ceny opału? - zapytała dziennikarka. - Nie znam tej sprawy, trudno mi skomentować - skwitował rzecznik.
"Po 7 latach rozkręcania inflacji, nakręcania drożyzny, rząd informuje Polaków o możliwości zbierania chrustu w lasach" - skomentował słowa Siarki poseł PO Krzysztof Brejza.
Jak przypomina na Twitterze profil "Nasze Lasy", zbieranie gałęzi w lesie wymaga specjalnego zezwolenia Lasów Państwowych. "Kara grozi nawet za 'kradzież' gałęzi na ognisko" - podkreślono.
W osobnym wpisie profil "Nasze Lasy" zauważa, że nastąpił "bezprecedensowy wzrost cen drewna" - w 2021 r. w skrajnych przypadkach było to nawet 200-300 proc. "Pewnej grupie puchną portfele" - czytamy.
Minister rozwoju Waldemar Buda zapowiadał 11 maja w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną", że rząd będzie dążył do zwiększenia dostępności drewna dla polskich przetwórców. Spore problemy w tym zakresie wywołała bowiem wojna w Ukrainie. Buda mówił, że drewno stanie się surowcem strategicznym.
- Import z Rosji i Białorusi drewna oraz jego półfabrykatów kompletnie stanął. Ukraina, głównie zachodnia, dostarcza nam może 25 proc. tego co przed wojną - mówił 11 maja w rozmowie z "DGP" dyrektor Polskiej Izby Gospodarczej Przemysłu Drzewnego Rafał Szefler.
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina