Jest gorzej, niż się baliśmy. Dużo gorzej. Zbadali temperaturę w części Arktyki. "Poza skalą"

Maria Mazurek
Niby o tym wiedzieliśmy, ale jednak nikt chyba nie liczył, że zobaczymy tak złe dane, już na tym etapie zmian klimatu. Arktyka to rejon świata, który ociepla się najszybciej. Średnio ponad dwa (a prawdopodobnie nawet trzy) razy szybciej. Ale są takie jej części, w których ciepło wręcz wybucha. Przy tej okazji warto przypomnieć sobie, dlaczego Arktyka - zimna i pokryta lodem - jest da nas wszystkich taka ważna. Bez względu na to, gdzie mieszkamy.

Wyspa Karola XII (nor. Karl XII-oya, nazwa pochodzi od imienia szwedzkiego króla panującego w latach 1697-1718) to wąski, długi na zaledwie dwa kilometry skrawek żwirowego lądu. Większa jej część jest niemal płaska, na dwóch skrajach znajdują się jedynie dwa wzniesienia: 105-metrowy Kongsberget na północy i 30-metrowy Drabanten na południu.

Oprócz wysp Sjuoyane, Karl XII-oya to najdalej na północ wysunięta część norweskiego archipelagu Svalbard (i jednocześnie Norwegii). Historia tego maleńkiego terenu nie jest mocno rozbudowana. Wiadomo, że w 1861 roku był tam fińsko-szwedzki badacz i odkrywca Adolf Erik Nordenskiold (dla badań Arktyki mocno się zasłużył, co widać po nazwach przeróżnych miejsc, na Spitsbergenie, największej wyspie Svalbardu, jest m.in. lodowiec jego imienia).

37 lat później przypłynął tam szwedzki statek badawczy Antarctic, z wyprawą pod przewodnictwem Alfreda Gabriela Nathorsta, na którym znalazł się Axel Hamberg, autor poniższej fotografii.

Wyspa Karola XII ((nor. Karl XII-?ya). Zdjęcie z 1898 r., zrobione podczas szwedzkie ekspedycji.Wyspa Karola XII ((nor. Karl XII-?ya). Zdjęcie z 1898 r., zrobione podczas szwedzkie ekspedycji. Fot. Axel Hamberg, domena publiczna, źródło: Wikimedia Commons

Można by powiedzieć, że na Wyspie Karola XII niczego nie ma, choć poza żwirem, śniegiem i lodem pojawiają się jeszcze zwierzęta, w tym niedźwiedzie polarne.

Młody niedźwiedź polarny na Wyspie Karola XII (nor. Karl XII-?ya) w archipelagu Svalbard.Młody niedźwiedź polarny na Wyspie Karola XII (nor. Karl XII-?ya) w archipelagu Svalbard. Fot. Shutterstock

Jest tam też ślad człowieka: urządzenie pomiarowe, zbierające dane dotyczące temperatury. Dzięki niemu wiemy, że wyspę wyróżnia coś jeszcze. Okazuje się, że to najszybciej ocieplające się miejsce na Ziemi.

Część Arktyki wręcz pędzi ku ociepleniu. "Nigdy nie odkryłem bardziej przytłaczających danych"

Grupa naukowców opublikowała wyniki wieloletnich badań temperatury powietrza przy powierzchni ziemi w północnej części Morza Barentsa. Chodzi o północne tereny Svalbardu oraz rosyjskiego archipelagu Ziemia Franciszka Józefa. Artykuł naukowy na ten temat ukazał się 15 czerwca w czasopiśmie akademickim "Scientific Reports" (to część portfolio uznanego "Nature").

To, że Arktyka ociepla się najszybciej na Ziemi — dwa, a nawet trzy razy szybciej niż nasza planeta jako całość — wiadomo od dawna. W samej Arktyce wyjątkowo szybko ociepla się Svalbard. A na Svalbardzie szokujący rekord bije rejon północnego Morza Barentsa, w tym wspomniana Wyspa Karola XII. Średnia roczna temperatura rośnie tam w tempie nawet 2,7 stopnia Celsjusza na dekadę. Znacznie mocniej jesienią i zimą — w pierwszym przypadku to już 4 stopnie, a w drugim nawet 5,1 stopnia na dekadę. To zaskoczyło nawet samych badaczy. 

Wiedzieliśmy, że obszar Morza Barentsa to arktyczny gorący punkt. Ale wyniki naszych nowych badań, dotyczących tempa ocieplania, są poza skalą. Jako naukowiec pracujący na Svalbardzie od wielu lat, nigdy nie odkryłem bardziej przytłaczających danych

- mówi Gazeta.pl Ketil Isaksen, starszy naukowiec z Norweskiego Instytutu Ekonomicznego, główny autor opisywanej tutaj pracy. Ogółem, w całym badanym regionie północnego Morza Barentsa tempo jest między 2 a 2,5 razy szybsze niż tempo ocieplania się Arktyki jako całości i od 5 do 7 razy większe od średniego globalnego ocieplenia. 

Nasze nowe dane ujawniły nadzwyczajne tempo ocieplenia Arktyki nad północną częścią Morza Barentsa; nawet dwukrotność tempa ocieplania obserwowanego do tej pory w regionie i ocieplenie siedmiokrotnie szybsze niż średnia dla świata. Wyniki naszych badań są ważne dla poprawiania modeli pogody i klimatu. Nadal jest wiele procesów, które przez obecne modele nie są dobrze uchwycone

- mówi nam Ketil Isaksen.

Zobacz wideo Sven stracił w tym roku 2 mln metrów sześciennych wody. "Widziałem też agonię mniejszego lodowca"

Naukowcy w swojej pracy wykorzystali dane z urządzeń pomiarowych zbierające odczyty temperatury w 13 lokalizacjach na granicy między Morzem Barentsa a Morzem Arktycznym w latach 1981 - 2020. Na koniec, wyniki porównali z wynikami innych badań, opartych na danych satelitarnych.

Odnieśli też odczyty temperatury przy powierzchni ziemi do innego rodzaju analiz. Jak się okazuje, rosnące temperatury powietrza w tamtym rejonie świata można mocno powiązać — i w przestrzeni, i w czasie — z dwoma innymi zjawiskami: zanikaniem lodu morskiego i podwyższoną temperaturą powierzchni morza.

Ocieplanie w tym regionie jest 'wczesnym ostrzeżeniem' przed tym, co może się wydarzyć w pozostałej części Arktyki. Północny region Morza Barentsa jest miejscem największego ubytku zimowego lodu morskiego w Arktyce 

- zauważa autor omawianych badań. 

Do tego od początku tego wieku obserwuje się tam wzrost temperatury i zasolenia w przekroju całego słupa wody (czyli w pionie). Jest to powiązane z ocieplaniem się Atlantyku, którego wody napływają do tego akwenu od zachodu. Ten proces nazywany jest atlantyfikacją, choć nie jest jasne, na ile jego pogłębianie się na obszarze Morza Barentsa jest przesądzone. 

Dlaczego to takie ważne?

Ocieplenie i z góry (atmosfera) i "od dołu" (cieplejsze morze) sprawia, że lodu morskiego ubywa. A biały lód charakteryzuje się wysokim albedo — dobrze odbija promienie słoneczne. Jeśli lodu jest mniej, duże powierzchnie ciemnej wody pochłaniają energię ze Słońca i się nagrzewają, napędzając znów topnienie lodu, i tak dalej zapętla się to tzw. dodatnie sprzężenie zwrotne. I to niesie ze sobą konsekwencje, i dla regionu, i dla innych obszarów świata. 

Lokalnie wpływa to na ekosystemy, dziką przyrodę i ludzi żyjących na tych terenach. Wzrost temperatury spowoduje stopienie większej liczby lodowców na lądzie, co doprowadzi do podniesienia się poziomu mórz na całym świecie oraz zmieni wzorce temperatury i opadów, co może z kolei wpłynąć na ekstremalne warunki pogodowe na całej półkuli północnej

- ostrzega Ketil Isaksen. 

Kod kreskowy katastrofy na Svalbardzie alarmuje ciemną czerwienią

21 czerwca, jak co roku, naukowcy i nie tylko oni mówią o zmianach klimatu za pomocą wizualizacji temperaturowych "pasków" - to tzw. #ShowYourStripes Day. Te paski pokazują, jak w miarę upływu czasu na Ziemi robi się coraz cieplej, zaczynają już przypominać swego rodzaju kod kreskowy grożącej nam katastrofy. Każdy pasek to kolejny rok, poczynając od 1850 w przypadku danych dla całego świata i 1901 w przypadku danych dla poszczególnych krajów. Niebieskie paski oznaczają lata ze średnią temperaturą poniżej, a czerwone powyżej średniej z lat 1971-2000 (białe to okolice tej średniej).

Dla Ziemi ogółem te klimatyczne paski wyglądają tak:

'Klimatyczne paski' dla całej Ziemi. Wizualizacja odchyleń temperatury od średniej z lat 1971-2000. Niebieskie to odchylenie poniżej, czerwone powyżej tej średniej.'Klimatyczne paski' dla całej Ziemi. Wizualizacja odchyleń temperatury od średniej z lat 1971-2000. Niebieskie to odchylenie poniżej, czerwone powyżej tej średniej. Źródło: https://showyourstripes.info/

Archipelag Svabard jest znacznie bardziej "czerwony":

'Klimatyczne paski' dla Svalbardu. Wizualizacja odchyleń temperatury od średniej z lat 1971-2000. Niebieskie to odchylenie poniżej, czerwone powyżej tej średniej.'Klimatyczne paski' dla Svalbardu. Wizualizacja odchyleń temperatury od średniej z lat 1971-2000. Niebieskie to odchylenie poniżej, czerwone powyżej tej średniej. Źródło: https://showyourstripes.info/

A już zupełnie dramatycznie wygląda ta wizualizacja dla Oceanu Arktycznego: 

'Klimatyczne paski' dla Svalbardu. Wizualizacja odchyleń temperatury od średniej z lat 1971-2000. Niebieskie to odchylenie poniżej, czerwone powyżej tej średniej.'Klimatyczne paski' dla Svalbardu. Wizualizacja odchyleń temperatury od średniej z lat 1971-2000. Niebieskie to odchylenie poniżej, czerwone powyżej tej średniej. Źródło: https://showyourstripes.info/

- Stabilna Arktyka, z oceanem pokrytym odpowiednio dużą powierzchnią kry, jest doskonałym termostatem, ponieważ jej lód odbija w kosmos większość energii słonecznej i nie pozwala nagrzewać się oceanowi i powietrzu. Obecnie jednak Arktyka ociepla się najszybciej na świecie, a jej klimatyczne paski dla ostatnich kilkunastu lat są już wyłącznie bordowe. Kra systematycznie znika z Oceanu Arktycznego i sąsiednich mórz psując naturalną chłodnicę. Na lądach topnieją lodowce, czapy lodowe i lądolód grenlandzki, dolewając do oceanów setki kilometrów sześciennych słodkiej wody rocznie i podnosząc jej poziom. Taje wieloletnia zmarzlina Syberii, Kanady i Alaski, która uwalnia do atmosfery kolejny silny gaz cieplarniany — metan. Dawna Arktyka ginie, a zastępuje ją nowa forma przejściowa. Już dzisiejszy klimat jest zabójczy dla znacznej części lodu, ale wiele możemy wciąż uratować, ograniczając tym samym nagrzewanie powierzchni Ziemi i wzrost poziomu morza — podkreśla dr Jakub Małecki, glacjolog z Wydziału Nauk Geograficznych i Geologicznych UAM, autor bloga GlacjoBLOGia, a także autor portalu Nauka o Klimacie. 

O omawianych tutaj badaniach dotyczących ocieplenia na wyspach północnego Morza Barentsa można więcej przeczytać (w języku angielskim) pod tym linkiem. A więcej zdjęć i nagrań z naszego wyjazdu do stacji badawczej UAM na Spitsbergenie można zobaczyć tutaj. 

Więcej o: