Grzyby 2022. Brak deszczu odbija się na zbiorach. Janusz Piechociński zasmucony: Jest pustka

Pogoda uderza w grzybiarzy - niedobory opadów sprawiają, że zbiory są marne. - Sezon na razie jest fatalny i nic nie zapowiada, że będzie lepszy - stwierdził w programie "Newsroom" WP b. wicepremier i znany grzybiarz Janusz Piechociński.

Grzyby, aby rosły, potrzebują ciepła i wilgoci. Choć pogoda w ostatnim czasie jest w stanie zapewnić pierwszy czynnik, to drugi stanowi problem. - Polskie lasy są w coraz gorszym stanie ze względu na niedobory wody - mówił 22 lipca w programie "Newsroom" WP Janusz Piechociński, były wicepremier i minister gospodarki w rządzie PO-PSL, skarżąc się na swoje zbiory.

Więcej informacji ze świata i kraju znajdziesz na stronie głównej portalu Gazeta.pl.

Zobacz wideo Te grzyby wyglądają na jadalne, ale mogą tylko zaszkodzić

Grzyby 2022. Janusz Piechociński: Mam fatalne informacje 

Zdaniem Janusza Piechocińskiego sezon "na razie jest fatalny i nic nie zapowiada, że będzie lepszy". Jak podkreślił polityk, który słynie ze swojej grzybiarskiej pasji, na jakość zbiorów ma wpływ pogoda.

- Pierwsze dwa czerwone koźlarze znalazłem 10 czerwca, czyli zdecydowanie później niż w ubiegłym roku, bo wtedy było to 5-6 maja. W tym roku po tygodniu od pierwszego znaleziska udało mi się znaleźć jeszcze cztery sztuki. Od tego czasu, mimo że co drugi dzień systematycznie, szczególnie po każdym deszczu, udaję się do moich okolicznych zagajników, jest pustka. Nie ma nawet tych grzybów, które nazywamy psiakami - mówił.

- Jeżeli gdzieś się pojawiają grzyby, to tam, gdzie intensywniej padało. Pojawiły się w którymś momencie kurki, ale o występowaniu grzybów w przyrodzie niech świadczy fakt, że ich cena to około sto złotych za kilogram. Mam fatalne informacje, jeśli chodzi o dotychczasowy sezon. Trzeba wierzyć, że jesień będzie bardziej deszczowa - ocenił Piechociński.

Susza w Polsce. W niektórych gminach zaczyna brakować wody Przez suszę przerwy w dostawach wody. "Nie wiem, co będzie dalej"

Susza hydrologiczna. "Potrzeba nam deszczu"

Na przełomie czerwca i lipca w Polskę uderzyła fala upałów. Przez wiele dni z rzędu temperatury przekraczały 34-36 stopni Celsjusza. Co prawda upał przerwały nawałnice, jednak - jak podkreślają synoptycy - nie mają one większego wpływu na poprawę sytuacji hydrologicznej.

Rzecznik Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej Grzegorz Walijewski podkreślił na początku lipca, że sytuację może poprawić jedynie deszcz. - On co prawda jest prognozowany, ale niestety jest to deszcz burzowy, czyli punktowy, często bardzo intensywny, powodujący wezbrania w rzekach, ale bardzo gwałtowne i chwilowe. Często w południowej części kraju po gwałtownych opadach, po 12 godzinach stan wody wracał do bardzo niskich wartości. Można powiedzieć, że nawet do tego samego stanu, jak sprzed opadów. Często taki opad powoduje więcej złego, bo podtopienia, zalania, problemy komunikacyjne - powiedział w TVN24.

Pogoda w ciągu miesiąca nie uległa zmianie. Jak pisaliśmy, w najbliższych dniach wciąż nie ma co liczyć na umiarkowane opady deszczu, które trwałby przez kilka dni i miałyby zbawienny wpływ na środowisko. Ponadto wraz z końcem miesiąca temperatura powietrza wzrośnie znacznie ponad średnią wieloletnią.

Eksperci z IMGW poinformowali, że w Polsce największe rzeki objęte są suszą hydrologiczną, a wilgotność gleby nie przekracza 15 proc. "Są to najgorsze wyniki od 2015 roku" - napisali w poniedziałek 25 lipca na Twitterze.

Kurki, grzyby Grzyby w 2022. Kurki można kupić przez internet. Niektóre ceny szokują

Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina.

Więcej o: