Te 40 stopni w Anglii widziano w ubiegłym tygodniu po raz pierwszy. Dokładnie 40,3 stopnia Celsjusza zanotowane we wsi Coningsby w hrabstwie Lincolnshire, położonej 180 kilometrów na północ od Londynu i 34 kilometry od wschodniego wybrzeża (Morze Północne).
Rekord, który jednocześnie jest rekordem dla całej Wielkiej Brytanii, padł 19 lipca, brytyjskie biuro meteorologiczne po weryfikacji potwierdziło go pod koniec minionego miesiąca. W tym samym czasie pobite zostały także dotychczasowe rekordy wysokich temperatur dla Walii (18 lipca, 37,1 stopnia w punkcie pomiarowym Hawarden Airport) oraz Szkocji (19 lipca, 34,8 stopnia w Charterhall).
Skala fali upałów była jednak znacznie poważniejsza niż punktowo odnotowane bardzo wysokie temperatury. Poprzedni rekord dla całego kraju - 38,8 stopnia Celsjusza - został wyrównany lub pobity na aż 46 stacjach pomiarowych, nieoficjalnie aż w siedmiu upał przekroczył 40 stopni.
A to jedynie Wielka Brytania. Temperatur powyżej 40 stopni doświadczali także mieszkańcy Hiszpanii i Francji. Rekordy padły w Portugalii, nad Sekwaną i w Irlandii. W miarę, jak fala upałów przemieszczała się na wschód kontynentu, gorąco zrobiło się w Niemczech i miejscami w Skandynawii, gdzie też temperatury biły rekordy wysokości (w Szwecji).
Dane na ten temat zbiera program Copernicus, który jest elementem programu kosmicznego UE. Działający w jego ramach Serwis Monitorowania Atmosfery Copernicus (C3S) regularnie publikuje raporty klimatyczne. Omawiane tu dane pochodzą między innymi z takiego właśnie miesięcznego biuletynu.
Jak zaznaczają autorzy jednego z opublikowanego w tym tygodniu raportów Copernicusa, w lipcu w Europie Zachodniej było więcej niż zwykle w tym miesiącu roku dni z temperaturami powyżej 30, 35 i 40 stopni Celsjusza, ale nie na to należy zwrócić uwagę. Ubiegły miesiąc lepiej opisywała bowiem długość okresu upałów, a nie pojedyncze rekordy ekstremalnie wysokich temperatur - to dotyczy przede wszystkim Europy południowo-zachodniej. W odniesieniu do średniej regionalnej ten obszar kontynentu miał najcieplejszy lipiec w historii jeśli chodzi o temperatury maksymalne.
Upały nie rozkładały się równo po kontynencie, co widać na poniższej grafice, pokazującej anomalie lipcowych temperatur w Europie w odniesieniu do okresu referencyjnego - którym od 1,5 roku są lata 1991-2020:
Gorąco w połowie lipca w Europie umożliwił układ wysokiego ciśnienia, który przyniósł bezchmurne niebo i brak opadów, a do tego doszło gorące powietrze napływające z północnej Afryki. Upały miały swoją bezpośrednią przyczynę meteorologiczną, ale eksperci, także meteorolodzy, zaznaczają, że wraz ze zmianami klimatu częstość i długotrwałość fal upałów będzie się zwiększać.
- Możemy się spodziewać, że wraz z dalszym wzrostem temperatur globalnych będziemy nadal obserwować częstsze i dłuższe okresy skrajnie wysokich temperatur. Fale upałów stanowią poważne zagrożenie dla zdrowia ludzi. Mogą także zwiększyć intensywność i długotrwałość wielu innych katastrofalnych zjawisk klimatycznych, w tym dzikich pożarów i susz, wpływając zarówno na społeczeństwo, jak i naturalne ekosystemy. Dodatkowo suche warunki z połączenia wcześniej istniejących suchych warunków, wysokich temperatur i niskich opadów obserwowanych na wielu obszarach w lipcu mogą mieć negatywny wpływ na produkcję rolną. Z kolei inne gałęzie przemysłu, takie jak transport rzeczny i produkcja energii, mogą być zagrożone - mówi, cytowana w komunikacie, Freja Vamborg, starszy naukowiec w Copernicus Climate Change Service.
Jeśli chodzi o rzeki, to problemy już są. Niemcy drżą o poziom na Renie, którym transportowane są ważne towary, jak węgiel do elektrowni. Niski poziom wody to także kłopot dla energetyki związany z chłodzeniem reaktorów jądrowych - tutaj z kolei przed wyzwaniem stoją Francuzi, o czym niedawno pisaliśmy:
Obok lokalnych rekordów, średnio w całej Europie lipiec był szóstym najcieplejszym lipcem w historii pomiarów. Globalnie wygląda to znacznie gorzej - ubiegły miesiąc znalazł się wśród trzech najcieplejszych lipców w historii. Był tylko marginalnie chłodniejszy niż lipiec 2019 roku i lekko cieplejszy niż lipiec roku 2016. Średnia temperatura była o 0,38 stopnia Celsjusza wyższa niż temperatura z okresu referencyjnego, czyli z lat 1991-2020. To wszystko dzieje się pomimo występowania (słabnącego już) zjawiska La Nina, który ma zwykle działać chłodząco.
Warto tutaj zauważyć, że w Europie anomalie temperatury są bardziej zróżnicowane terytorialnie niż te globalne. Dla całego kontynentu średnia anomalia dla lipca to 0,72 stopnia Celsjusza powyżej średniej z lat 1991-2020, a jednocześnie aż o 1 stopień Celsjusza mniej niż rekordowo gorący europejski lipiec 2010 roku. Na większości obszarów Europy tegoroczny lipiec był gorętszy od średniej, szczególnie, jak już wspomnieliśmy wcześniej, w południowozachodniej i zachodniej części kontynentu. Niższe niż zwykle średnie temperatury notowano a pasie od Islandii, zachodniej i centralnej Skandynawii, przez kraje bałtyckie aż do Morza Kaspijskiego.
Jednocześnie lipiec był suchy na dużym obszarze Europy. Lokalnie pojawiły się rekordy niskich opadów atmosferycznych i susze. Francja przeszła przez najsuchszy lipiec w historii. Według francuskiego biura meteorologicznego deficyt opadów na poziomie krajowym sięgnął 85 proc. To z kolei sprzyjało pożarom, a także, jak podkreśliła cytowana powyżej ekspertka, wyzwaniom dla gospodarki.
Globalnie temperatury poniżej średniej odnotowano wzdłuż zachodniej części Oceanu Indyjskiego, od Rogu Afryki do południowych Indii, nad znaczną częścią środkowej Azji, a także nad większością Australii.
Znacznie cieplej niż zwykle było za to na przykład wokół Antarktydy, co dobrze widać na poniższej mapie:
Anomalia temperatury powietrza na powierzchni ziemi w okolicach biegunów dla lipca 2022 roku w stosunku do średniej lipca z okresu 1981-2010. Źródło: C3S/ECMWF
Z tym wiążą się dane dotyczące zasięgu lodu morskiego w Antarktyce, największym globalnym rezerwuarze wody w tej postaci. W ubiegłym miesiącu zasięg lodu morskiego w Antarktyce (rejon świata, który obejmuje kontynent Antarktydę i okalające go wody wraz z wyspami) był najmniejszy, od kiedy zbierane są dane satelitarne na ten temat, czyli od 44 lat.
Topnienie lodu morskiego nie wpływa na podnoszenie się poziomu wody w morzach, ale ten lód pełni inną ważną funkcję. Jasne, rozległe obszary lodu odbijają światło słoneczne. Gdy jest go mniej, więcej jest ciemnej powierzchni wody, która z kolei światło dobrze pochłania, ogrzewając się. W lipcu na Oceanie Południowym zaobserwowano rozległe obszary, na których koncentracja lodu morskiego była niższa niż przeciętnie.
Średni zasięg wyniósł 15,3 mln km2, o 1,1 mln km2, czyli o 7 proc. mniej niż lipcowa średnia z lat 1991-2020. Niskie zasięgi lodu morskiego w Antarktyce obserwowane są już od lutego tego roku. Badacze z programu Copernicus podkreślają jednocześnie, że w zeszłym roku w lipcu ten zasięg był powyżej średniej. Naukowcy podkreślają, że taka zmienność w poszczególnych latach w tym rejonie świata bywa obserwowana.
Znacznie większy problem - w każdym razie na teraz - z ociepleniem i topnieniem lodu ma obszar po drugiej stronie globu, czyli Arktyka. W tym roku w lipcu zakresu arktycznego lodu sięgał średnio 9 mln km2, o 4 proc. poniżej średniej wieloletniej. I tak jest tam pod tym względem lepiej niż w poprzednich trzech latach.
I jeszcze jeden wątek, warty odnotowania. Dane satelitarne zbierane i analizowane w ramach programu Copernicus, porównywane są do okresu odniesienia, którym aktualnie (od stycznia ubiegłego roku) jest średnia z lat 1991-2020. Gdyby jednak obecne odczyty porównać z poprzednim okresem odniesienia, czyli z latami 1981-2010, anomalie na przykład temperatur na plus są jeszcze bardziej widoczne, odcieni czerwieni jest więcej i są one bardziej intensywne. To pokazuje, jak w ostatnich dekadach wzrosły średnie temperatury powietrza.
Anomalia temperatury powietrza na powierzchni ziemi dla lipca 2022 roku w stosunku do średniej lipca z okresu 1991-2020 i poniżej w stosunku do średniej lipca z okresu 1981-2010. Źródło danych: ERA5. Za: Copernicus Climate Change Service/ECMWF.
Co dalej? Jak na razie sierpień w wielu miejscach w Europie wygląda podobnie, i pod względem temperatur, i pod względem opadów, choć ekstrema takie jak w lipcu nie są spodziewane. W Wielkiej Brytanii wydano ostrzeżenia przed upałami na południu Anglii, z kolei w południowej Francji temperatury są o około 3-5 stopni Celsjusza wyższe niż zwykle.
Europejskie centra monitoringu Światowej Organizacji Meteorologicznej (WMO) także w tym tygodniu opublikowały raport, w którym stwierdzono, że w najbliższych czterech tygodniach prawdopodobnie wystąpią "temperatury powyżej normy (fala upałów) na Półwyspie Iberyjskim, w zachodniej części Morza Śródziemnego, we Włoszech, Francji, południowej Wielkiej Brytanii, Europie Środkowej i zachodnim regionie Morza Czarnego" - podaje WMO. Fale te mają rozdzielać chłodniejsze okresy. Do tego rośnie zagrożenie suszą. W najbliższych dwóch tygodniach opady poniżej normy spodziewane są w Europie Zachodniej i Centralnej, we Włoszech, na Bałkanach i w zachodniej Turcji.