"GW": Państwowe laboratorium odmówiło zbadania ryb z Odry. Część dowodów skażenia spalono

Wędkarze chcieli już pod koniec lipca zbadać na własną rękę ryby wyłowione z Odry. Jak wynika z informacji "Gazety Wyborczej", w laboratorium w Puławach usłyszeli jednak, że brakuje właściwych odczynników. Pierwsze dowody na zatrucie rzeki - truchła ryb - zostały najprawdopodobniej spalone - podaje "GW". GIOŚ wskazuje, że "pobory prób [do badania - red.] po otrzymaniu sygnałów na rzece Odrze rozpoczął 28 lipca.

Pełen artykuł "Gazety Wyborczej" "Wędkarze chcieli oddać do badania ryby wyłowione pod koniec lipca. Państwowe laboratorium odmówiło" można przeczytać tutaj.

Wędkarze już pod koniec lipca zgłosili się do Państwowego Instytutu Weterynaryjnego w Puławach, aby w laboratorium zbadano śnięte ryby, które rybacy znaleźli nad rzeką - wynika z ustaleń dziennikarzy "GW". 

Ponieważ WIOŚ we Wrocławiu poinformował wtedy, że w próbkach wody pobranych na śluzie w Lipkach znaleziono metyzylen, chcieliśmy sami oddać ryby do badania w laboratorium w Puławach, ale powiedziano nam tam, że badanie jest niemożliwe, bo brakuje potrzebnych odczynników. Oddaliśmy więc wyłowione ryby do utylizacji, były już w stanie rozkładu, żywych ryb nie było. Osobno zutylizowane zostały ryby, osobno worki

- przekazał "Gazecie Wyborczej" Robert Suwada, dyrektor zarządu okręgu wrocławskiego Polskiego Związku Wędkarskiego.

Jak ustaliła gazeta, martwe ryby i najprawdopodobniej pierwsze dowody w sprawie zatrucia Odry trafiły do firmy Ekolas z Kotlarni w województwie opolskim, która z kolei przewiozła je do punktu przeładunkowego w Węgrach pod Turawą. Ryby finalnie zostały zutylizowane przez firmę Farmutil, do której trafiły z tzw. kat.1 - wyłącznie do usunięcia.

Adwokatka o spaleniu ryb z Odry: Część materiału dowodowego utraciliśmy bezpowrotnie

Adwokatka Karolina Kuszlewicz w rozmowie z "GW" stwierdziła, że jeśli potwierdzą się informacje o tym, że ryby wyłowione pod koniec lipca nie zostały zbadane, tylko od razu zutylizowane, to część materiału dowodowego zostało utracone bezpowrotnie.

Te pierwsze doby i dni są tak ważne, bo sprawcy zapewne odkąd stało się głośno o tragedii na Odrze, pracują nad zatuszowaniem, skomplikowaniem czy zmanipulowaniem obrazu sprawy. Czas działa na niekorzyść przyrody

- stwierdziła.

Przypomnijmy: podczas środowego posiedzenia sejmowej komisji zastępczyni Głównego Inspektora Ochrony Środowiska, Magdalena Gosk, przekazała, że "pobory prób po otrzymaniu sygnałów na rzece Odrze GIOŚ rozpoczął 28 lipca". Podczas wtorkowej konferencji prasowej przedstawiciele resortu środowiska nie chcieli podać tej daty.

Więcej informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl

Inspekcja Weterynaryjna o sytuacji na Odrze. Pobrano 229 próbek śniętych ryb

Zastępca Głównego Lekarza Weterynarii Krzysztof Jażdżewski poinformował, że w związku z sytuacją na Odrze Inspekcja Weterynaryjna rozpoczęła działania 2 sierpnia. Podczas posiedzenia połączonych komisji sejmowych: gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej oraz ochrony środowiska, zasobów naturalnych i leśnictwa powiedział, że do tej pory pobrano 229 próbek śniętych ryb. Jak mówił, w pierwszej kolejności Inspekcja wyklucza wystąpienie choroby zakaźnej zwalczanej z urzędu. Dodał, że wstępnie zabezpieczono je do ewentualnych dalszych badań.

Zobacz wideo Sejmowa komisja w związku z katastrofą ekologiczną na Odrze. Anna Paluch zaczęła mówić o... Trzaskowskim

Krzysztof Jażdżewski przekazał, że Inspekcja Weterynaryjna prowadzi badania w kierunku podstawowych metali ciężkich, pestycydów oraz związków węglowodorowych. - Próbki, które zostały pobrane do 14 sierpnia, zostały przebadane w kierunku metali ciężkich i tutaj nie mieliśmy żadnych podwyższonych parametrów poza dwoma próbkami - mówię tutaj o rtęci - dwa parametry były w dwóch próbkach podwyższone - powiedział. Jak zaznaczył, "rtęć w tkankach nie była przyczyną śnięcia tych ryb".

Wiceszef Inspekcji Weterynaryjnej powiedział, że pozostałe badania - na przykład na obecność pestycydów - wymagają odpowiedniego przygotowania i czasu. Według niego, w środę lub w czwartek należy się spodziewać kolejnej partii wyników badań.

Krzysztof Jażdżewski poinformował też, że w Instytucie Weterynaryjnym Puławach wykonywane są dodatkowe badania próbek z województw dolnośląskiego, lubuskiego i zachodniopomorskiego w kierunku radionuklidów i dioksyn. Mają być one dostępne w piątek.

Więcej o: