Popierał powstanie Turnickiego Parku Narodowego, stracił dojazd do domu. Teraz dostaje mandaty

Kilku mieszkańców Górnego Huciska nie może dojechać do swoich domów. Nadleśnictwo Krasiczyn postawiło szlaban w poprzek drogi dojazdowej. Jeden z mieszkańców dostaje mandaty za łamanie zakazu przejazdu - łapią go na tym fotopułapki.

Poparł organizacje walczące o Turnicki Park Narodowy, stracił dojazd do domu. "Niech lata helikopterem" - pełny artykuł przeczytasz w "Gazecie Wyborczej" pod TYM linkiem.

Pod koniec 2021 roku Nadleśnictwo Krasiczyn postawiło szlaban w poprzek drogi dojazdowej do trzech domów w przysiółku Górne Hucisko. Andrzej Zbrożek, który mieszka w jednym z tych domów, dostaje mandaty za to, że podnosi szlaban i przejeżdża drogą leśną.

Podkarpacie. Mieszkaniec nie może dojechać do swojego domu. Postawiono szlaban

- Od szlabanu do naszego domu jest 700 metrów. Nasi rodzice, znajomi, budowlańcy, którzy budują nam teraz dom, powinni zostawiać samochody przed szlabanem i dalej iść pieszo - powiedział Zbrożek w rozmowie z "Gazetą Wyborczą". Mężczyzna zaczął być wzywany na komisariat policji. Jak czytamy, ma już wyrok nakazowy za pięciokrotny przejazd 200-metrowym odcinkiem drogi leśnej za szlabanem i czeka go kolejna sprawa o szósty przejazd. Przy łamaniu zakazu przejazdu łapią go fotopułapki.

Więcej informacji z Polski przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl

Andrzej Zbrożek mówi, że okazywał poparcie dla ruchów i organizacji działających na rzecz zachowania starych lasów Pogórza Przemyskiego - Puszczy Karpackiej oraz dla utworzenia Turnickiego Parku Narodowego i to jego zdaniem może być głównym powodem, dla którego nadleśnictwo zamknęło wjazd do jego domu. Tymczasem Nadleśnictwo Krasiczyn zapewniło, że "poglądy, przekonania i zaangażowanie w działania ekologiczne pana Andrzeja Zbrożka nigdy nie miało, nie ma i nie będzie miało wpływu na przestrzeganie obowiązujących przepisów prawnych" - pisze "GW".

"Niewidzialny Park Narodowy" - projekt reporterski Gazeta.pl

Na początku października 2022 roku dziennikarze Patryk Strzałkowski i Dominik Szczepański opublikowali projekt reporterski Gazeta.pl dotyczący projektowanego Turnickiego Parku Narodowego. "Niewidzialny Park Narodowy" - jak bywa określany obszar na Pogórzu Przemyskim, gdzie od lat jest pomysł stworzenia nowego parku - budzi zachwyt i nadzieje, ale czasem także lęki i obawy. Więcej na temat tego projektu można przeczytać na stronie: Niewidzialnyparknarodowy.gazeta.pl.

Puszcza Karpacka to duży kompleks leśny położony na obszarze południowo-wschodniej Polski. Jest to jedno z 200 najcenniejszych przyrodniczo miejsc na świecie. W sercu puszczy znajduje się ponad 6 tys. drzew o wymiarach pomnikowych, jodeł, buków i jaworów liczących nawet 300 lat. Jest to jedna z niewielu w Polsce ostoi niedźwiedzia, wilka, rysia i żbika. Żyje tam 113 gatunków ptaków, w tym orzeł przedni, orlik krzykliwy, puszczyk uralski, sóweczka, bocian czarny, a także wszystkie występujące w naszym kraju gatunki dzięciołów.

Pierwsze plany utworzenia Turnickiego Parku Narodowego na Pogórzu Przemyskim pojawiły się ponad 30 lat temu. Park jednak nie powstał. "Przyrodnicy i aktywiści coraz głośniej alarmują o wycinkach prowadzonych w Turnickim Parku Narodowego w ramach gospodarki leśnej Lasów Państwowych. Ostrzegają, że pozbywanie się starych drzew, wjazd ciężkiego sprzętu do lasu i cięcia w sercu projektowanego parku narodowego degradują wyjątkową przyrodę tego miejsca" - czytamy na stronie Niewidzialnyparknarodowy.gazeta.pl.

Poparł organizacje walczące o Turnicki Park Narodowy, stracił dojazd do domu. "Niech lata helikopterem" - pełny artykuł przeczytasz w "Gazecie Wyborczej" pod TYM linkiem.

Zobacz wideo Dlaczego Turnicki Park Narodowy nie istnieje?
Więcej o: