Zaognia się sytuacja w niewielkiej miejscowości Lützerath na zachodzie Niemiec. Licząca kilka domów wieś leży na skraju odkrywkowej kopalni węgla. Właściciel - gigant energetyczny REW - planuje wydobycie na jej obszarze, dlatego miejscowość ma zostać wyburzona.
Protestują przeciwko temu aktywiści klimatyczni. Ich zdaniem Niemcy powinny szybciej odchodzić od węgla, a nie rozszerzać kopalnię. Już od dwóch lat okupują opuszczoną przez mieszkańców wieś. Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, w środę 11 stycznia policja - która ma upoważnienie do usunięcia ludzi z terenu - weszła do wsi.
Od rana dochodzi do starć policji z protestującymi. Część z nich opuściła miejsce po pierwszych wezwaniach policji. Inni byli usuwani siłą przez funkcjonariuszy. Jednak na nagraniach widać, że niektóre grupy rzucały w policjantów przedmiotami, wykorzystywały race, petardy i koktajle Mołotowa, podpalono jedną z barykad.
Jak opisuje Deutsche Welle, poza zajęciem budynków, aktywiści zbudowali około 25 domków na drzewach. Zapewniają o determinacji do pozostania na miejscu pomimo działań policji.
Według niemieckich dziennikarzy po obu stronach jest oczekiwanie, że protest nie skończy się szybko, nawet siłowe usuwanie protestujących może zająć wiele dni. Po porannych starciach sytuacja na miejscu miała się ustabilizować.
Wcześniej planowane było wyburzenie pięciu wsi, pod którymi znajduje się węgiel. Jednak m.in. w związku z przyspieszonym planem odejścia od węgla firma zrezygnowała z prac w tym rejonie. Lützerath - którego obszar należy do RWE - jest jedyną miejscowością, która ma zostać zniszczona.
Według giganta energetycznego, cytowanego przez Deutsche Welle, dalsze wydobycie jest niezbędne dla zachowania "bezpieczeństwa energetycznego" Niemiec. Rząd w Berlinie chce odejść od węgla do 2030 roku, choć wcześniej datą końca węgla miał być rok 2038 (i zdaniem niektórych polityków rok 2030 jest celem nie do osiągnięcia). Także spółka RWE ma plan zakończyć wytwarzanie energii z węgla do 2030 roku. Jednak w 2022 roku wciąż ok. 1/3 energii w kraju była wytworzona ze spalania węgla (w Polsce ten poziom to ok. 70 proc.)
Zdaniem aktywistów niemieckie plany klimatyczne są wciąż za mało ambitne, a dalsza rozbudowa kopalni jest nie do pogodzenia z celem zatrzymania ocieplenia klimatu na poziomie 1,5 stopnia Celsjusza (co jest celem Porozumienia paryskiego, najważniejszego paktu w sprawie zatrzymania zmiany klimatu).