TSUE przyjął w całości skargę Komisji Europejskiej wobec Polski. Co z tego wynika?
Polski ustawodawca musi teraz jak najszybciej zmienić ustawę o lasach i wprowadzić tam dodatkowy przepis wskazujący wprost, że Plany Urządzania Lasu powinny podlegać kontroli sądowej. - WSA i NSA powinny zrozumieć, że ich wyroki były niezgodne z prawem międzynarodowym. Teraz obywatele uzyskają prawo do kontroli najważniejszych dokumentów planistycznych w Lasach Państwowych, za pomocą których prowadzone są wycinki w lasach - mówi Gazeta.pl Bartosz Kwiatkowski, prezes Fundacji Frank Bold.
Historia sporu sięga 2017 r. Wtedy skargę do KE złożyli: Fundacja Frank Bold, Pracownia na rzecz Wszystkich Istot oraz WWF Polska. W kolejnych latach KE próbowała porozumieć się z polskim rządem. Wskazywała, że społeczeństwo nie może skarżyć przed sądami Planów Urządzenia Lasu (tzw. PULi), na podstawie których prowadzona jest gospodarka leśna. Jak ważna to kwestia pokazał przykład masowych wycinek w Puszczy Białowieskiej, których nie można było powstrzymać w polskim sądzie. Ówczesna wycinka została wstrzymana dopiero po interwencji TSUE. W międzyczasie wycięto 200 tys. m sześc. drzew, z czego połowę w najcenniejszych, ponadstuletnich drzewostanach.
- KE przekonywała polski rząd, że musi dostosować polskie prawo do przepisów europejskich i międzynarodowych. Rząd jednak odmówił, twierdząc, że to sparaliżuje gospodarkę leśną i że PUL-e nie są dokumentami mieszącymi się w konwencji z Aarhus, co do których obywatele powinni mieć prawo do sądu - tłumaczy Kwiatkowski.
Plan Urządzania Lasu jest najważniejszym dokumentem określającym prace leśne w danym nadleśnictwie. Tych w Polsce jest 429. Za jego projekt odpowiada blisko związane z Lasami Państwowymi Biuro Urządzania Lasu. Dokument często ma kilkaset stron. Podlega konsultacjom społecznym, jednak Lasy Państwowe nie są zobligowane, aby uwzględnić sugestie obywateli. I często tego nie robią. Potem PUL jest kierowany do Ministra Klimatu i Środowiska, który go zatwierdza. - Przez wiele lat wraz z innymi organizacjami i z Rzecznikiem Praw Obywatelskich próbowaliśmy zaskarżyć zatwierdzanie PUL-i przez Ministra Klimatu i Środowiska, od którego nie można było się odwołać. Skończyło się to orzeczeniem NSA, który uznał, że PUL jest dokumentem wewnętrznym Lasów Państwowych, czyli jednostki zajmującej się państwowym mieniem. Więc nikomu nic do tego - opowiada Kwiatkowski.
- Codziennie na naszych oczach wycinane są ostatnie fragmenty lasów naturalnych czy okazałe wiekowe drzewa. Organizacjom przyrodniczym, aktywistom leśnym, ale też zwykłym obywatelom i obywatelkom brakuje skutecznych narzędzi prawnych do obrony lasów. Wierzymy, że dzięki wyrokowi TSUE to się wreszcie zmieni – komentuje Olga Poleszczuk z Fundacji WWF Polska.
Najnowszy wyrok TSUE przesądza, że Polska naruszała prawo europejskie i prawo międzynarodowe. W związku z tym Polska ma obowiązek dostosowania prawa krajowego jak najszybciej. Wyrok zostanie teraz przekazany do KE, która pełni w UE funkcję strażnika i będzie sprawdzać, czy Polska wykonuje wyrok TSUE. - Jeśli KE zauważy, że Polska ignoruje ten wyrok lub przeciąga jego wdrożenie, ma prawo zainicjować kolejne postępowanie przeciwko Polsce, złożyć kolejną skargę do TSUE. A TSUE może wtedy zastosować sankcje przeciwko Polsce, nakładając kary finansowe - mówi Kwiatkowski.
Np. karę dzienną, która została zastosowana przy masowych wycinkach w Puszczy Białowieskiej.
- Jeżeli dobrze odczytuję informację prasową TSUE dotyczącą wyroku, chodzi również o kwestie merytoryczne uchwalania PUL-u. Trzeba więc zbadać, czy wszystko, co robiły Lasy Państwowe, było zgodne z prawem. Chociażby w zakresie udziału społeczeństwa. Mamy do czynienia z nagminną sytuacją, kiedy w konsultacjach społecznych wypowiadają się setki osób, a ich uwagi są całkowicie ignorowane. Lasy Państwowe w tej chwili są totalnie bezkarne. Formalnie muszą przeprowadzać konsultacje, natomiast nic im nie grozi, jeśli te uwagi pomijają - dodaje Kwiatkowski.
Czy prawo będzie obejmowało tylko nowe PUL-e, czy również te zatwierdzone wcześniej?
Tego jeszcze nie wiadomo. Projekt ustawy dostosowującej polskie prawo do Konwencji w Aarhus trafił do Sejmu w marcu 2022 r. Od tego czasu jest zamrożony. Został skierowany tam przez Senat, który opracował go przy wsparciu organizacji pozarządowych.
W tym projekcie znajduje się przepis zakładający możliwość skontrolowania wcześniejszych zatwierdzeń wydanych przez Ministra Klimatu i Środowiska i uruchamia wraz z wejściem w życie ustawy termin, w którym takie skargi do sądów mogłyby być kierowane przeciwko wydanym już zatwierdzeniom. - Ale czy Sejm zdecyduje się po to sięgnąć? To już inna historia. Edward Siarka, wiceminister Klimatu i Środowiska odpowiedzialny za kwestie lasów, całkowicie negował i krytykował to rozwiązanie. Nie dopuszczał, że taka zmiana może nastąpić - wspomina Kwiatkowski.
- Wprowadzając społeczne postulaty, Polska może nie tylko odwrócić trend wyniszczającej gospodarki leśnej, ale zostać europejskim liderem w ochronie lasów – komentuje Sylwia Szczutkowska z Pracowni na rzecz Wszystkich Istot.