W środę podczas głosowania w europarlamencie rozporządzenie pod nazwą Nature Restoration Law zostało przyjęte 336 głosami. 300 osób było przeciw, a 13 wstrzymało się od głosu. Wcześniej odbyło się również głosowanie za odrzuceniem projektu Komisji. 312 osób było za odrzuceniem, 324 głosowało przeciwko, a 12 wstrzymało się od głosu.
Z Polaków biorących udział w głosowaniu propozycje chcieli wyrzucić do kosza europosłowie Platformy Obywatelskiej (z wyjątkiem Janiny Ochojskiej), z PSL-u i Zjednoczonej Prawicy. Przeciwko byli wszyscy Polacy z grupy socjalistów i liberałów. "PO ramię w ramię z PiS głosuje przeciw ochronie przyrody w Europie, za dalszym wycinaniem lasów etc. Na szczęście przegrali głosowanie, ale to kolejna lekcja: formacja Donalda Tuska nie ma kręgosłupa moralnego" - skomentował aktywista Jan Mencwel.
Według zwolenników rozporządzenia, przepisy są niezbędne, by zatrzymać degradację ekosystemów i uniknąć utraty różnorodności biologicznej. Przeciwnicy argumentują, że przepisy doprowadzą do ograniczenia produkcji żywności i podwyżki cen oraz uderzą one w rolników i leśników. Jednak dziś w głosowaniu nieznaczną przewagę mieli zwolennicy propozycji Komisji. To oznacza, że regulacje teraz będą negocjowane przez przedstawicieli Europarlamentu i unijnych krajów i od wyniku tych rokowań zależy ostateczny kształt przepisów.
Rozporządzenie Nature Restoration Law zakłada, że kraje Unii Europejskiej będą działać na rzecz odbudowy zdegradowanych przez człowieka lasów, rzek i mokradeł; lepszej zieleni także w miastach, czy ochrony gatunków żyjących w tych miejscach. Działania naprawcze mają być rozłożone na prawie 30 lat, a 1/5 powinna być przeprowadzona do końca tej dekady. W ten sposób Unia Europejska chce, poza odchodzeniem od szkodliwych paliw kopalnych, lepiej zadbać o przyrodę. Ustawa o odbudowie zasobów przyrody jest istotnym elementem europejskiego Zielonego Ładu i jest zgodna z konsensusem naukowym i zaleceniami dotyczącymi przywracania ekosystemów w Europie.