35, 40, a nawet ponad 40 stopni - takie temperatury przyniosła na południe Europy najnowsza fala upałów. Gorąco "liznęło" także Polskę, gdzie w weekend mieliśmy temperaturę powyżej 35 stopni. W kontekście upałów dużo mówi się o zmianie klimatu. Jednak klimat to nie pogoda i żaden pojedynczy rekord sam w sobie nie świadczy o tym, że klimat się zmienia.
Czy w takim razie nie jesteśmy w stanie stwierdzić, jaki jest związek między upałami a zmianą klimatu? Niekoniecznie - nauka pozwala nam sprawdzić, w jaki sposób wzrost średniej temperatury spowodowany naszymi emisjami gazów cieplarnianych wpływa na prawdopodobieństwo upałów. I najnowsze badania pokazują, że ten związek jest jasny także w przypadku trwającej fali upałów.
Analizę dotyczącą trwającej fali upałów wykonała zrzeszająca ekspertów organizacja Climate Central. Wzięto pod uwagę prognozowane temperatury na ostatnie dni, kiedy były 5-10 stopni powyżej średniej dla tego okresu roku. Analiza pokazała, że taka fala upałów jest o wiele bardziej prawdopodobna z powodu zmiany klimatu, a miejscami byłaby bez niej praktycznie niemożliwa.
Analiza pokazała, że fala upałów w dniach 14-17 lipca była 3-4 razy bardziej prawdopodobna (a lokalnie aż 5 razy) z powodu zmiany klimatu. Co to znaczy?
Nie chodzi o to, że globalne ocieplenie "spowodowało" upały, bo pogodę kształtuje wiele czynników. Ale dzięki modelom klimatycznym można porównać, jak wyglądałoby dane zjawisko w "normalnym" klimacie, który nie został przez nas zmieniony. I właśnie to porównanie pokazuje, że obecne upał są 3-4 razy bardziej prawdopodobne. To znaczy, że jeśli np. w typowym lipcu temperatura powyżej 35 stopni zdarzałaby się w Warszawie średnio raz w roku - a teraz jest 4 razy bardziej prawdopodobna - to w podgrzanym klimacie może zdarzyć się 4 razy. Zmiana klimatu oznacza więc, że upały pojawiają się częściej, mogą także wystąpić temperatury tak wysokie, jak jeszcze nigdy w danym miejscu.
Kiedy prawdopodobieństwo jest na poziomie 4 czy 5 razy większym, znaczy to w praktyce, że takie upały byłyby niezwykłą rzadkością w normalnym klimacie. Ale teraz mogą pojawiać się częściej, a kiedy temperatura Ziemi wzrośnie jeszcze bardziej - to mogą być jeszcze częstsze. Wnioski są jasne, mówi klimatolożka Friederike Otto, która zajmuje się badaniem związku między zmianą klimatu a ekstremalną pogodą:
- Obecna fala upałów w Europie stała się gorętsza z powodu zmian klimatycznych, które są wynikiem działalności człowieka, takiej jak spalanie węgla i innych paliw kopalnych. Dotyczy to obecnie każdej fali upałów na całym świecie. Dopóki emisje gazów cieplarnianych netto nie ustaną, fale upałów w Europie i innych częściach świata będą coraz gorętsze i bardziej niebezpieczne.
Otto zwróciła uwagę, że fale upałów są "jednym z największych zagrożeń związanych ze zmianami klimatu". - Wysokie temperatury są odpowiedzialne za tysiące zgonów na całym świecie każdego roku, z których wiele nie jest raportowanych. Pomimo tych przytłaczających dowodów, nadal istnieje niewielka świadomość społeczna zagrożeń, jakie ekstremalne temperatury stanowią dla ludzkiego zdrowia - podkreśliła.