W maju br. międzynarodowy zespół badaczy opublikował pierwszy w historii obraz Sagittariusa A* - czarnej dziury, znajdującej się w samym sercu naszej galaktyki Drogi Mlecznej. Dane do zdjęcia pozyskano z Teleskopu Horyzontu Zdarzeń (EHT) - jedynego obserwatorium zdolnego do uwiecznienia na obrazie dysku akrecyjnego czarnej dziury, czyli obłoku gazu wirującego wokół niej. Wcześniej naukowcy, korzystając z tego samego projektu zaprezentowali też obraz czarnej dziury w centrum gigantycznej galaktyki M87.
Teraz badacze dostrzegli w danych bąbel gazu na orbicie wokół Sagittariusa A*. To skupisko ekstremalnie gorącej materii, która obiegała czarną dziurę z niewyobrażalną prędkością. Odkrycia dokonał zespół naukowców pod przewodnictwem polskiego astrofizyka Macieja Wielgusa z Instytutu Maxa Plancka w Niemczech i Centrum Astronomicznego im. Mikołaja Kopernika (PAN) w Warszawie.
Naukowcy zwrócili uwagę na fakt, że część obserwacji czarnej dziury wykonano zaraz po wybuchu lub rozbłysku promieniowania X wyemitowanego z centrum naszej galaktyki. W danych z tego okresu widoczna była "flara" w promieniowaniu rentgenowskim, dlatego nie wykorzystano ich do wykonania finalnego obrazu Sagittariusa A*.
Zespół Wielgusa postanowił wykorzystać ten fakt i przeanalizował dane z obserwacji w falach milimetrowych wykonanych w tym samym czasie przez należący do Europejskiego Obserwatorium Południowego (ESO) teleskop ALMA (Atacama Large Millimeter Array) w Chile (ALMA jest jednym z 11 obserwatoriów tworzących teleskop EHT).
Badacze dostrzegli bąbel ekstremalnie gorącego gazu obiegający czarną dziurą po ciasnej orbicie, przypominającej orbitę Merkurego wokół Słońca. Jak jednak zaznaczają badacze, bąbel jedno okrążenie wykonywał w zaledwie około 70 minut, co oznacza, że poruszała się niewyobrażalną prędkością ok. 90 tys. km/s, czyli aż 30 proc. prędkości światła.
Sądzimy, że patrzymy na gorący bąbel gazu kręcący się wokół Sagittarius A* na orbicie podobnej rozmiarem do orbity, jaką ma planeta Merkury, ale dokonujący pełnego okrążenia w zaledwie około 70 minut. To wymaga oszałamiającej prędkości około 30% prędkości światła!
- powiedział Maciej Wielgus, cytowany przez ESO.
Takie rozbłyski w pobliżu czarnej dziury w centrum Drogi Mlecznej były co prawda obserwowane już wcześniej, ale - jak zaznacza Wielgus - jedynie w obserwacjach rentgenowskich i podczerwonych. Nigdy wcześniej nie wykryto ich jednak w obserwacjach radiowych.
To, co jest naprawdę nowe i interesujące, to kwestia, że tego typu rozbłyski były do tej pory wyraźnie widoczne jedynie w rentgenowskich i podczerwonych obserwacjach Sagittarius A*. Natomiast tutaj po raz pierwszy widzimy bardzo silne wskazania, że orbitujące gorące plamy dostępne są też do obserwacji radiowych
- dodaje Wielgus.
Naukowcy podkreślają, że badanie potwierdza też część wcześniejszych odkryć dokonanych również należącym do ESO teleskopem Very Large Telescope (VLT), które wykonywano w podczerwieni. Zespół uważa, że bąbel gorącego gazu wyłonił się z dysku akrecyjnego. Uważa się, że takie rozbłyski pochodzą od interakcji magnetycznych w gorącym gazie.
Teraz mamy mocny dowód na magnetyczne pochodzenie tych rozbłysków, a nasze obserwacje dają wskazówki na temat geometrii całego procesu. Nowe dane są niesamowicie pomocne w tworzeniu teoretycznych interpretacji omawianych wydarzeń
- tłumaczy współautorka badania Monika Mościbrodzka z Radboud University w Holandii w komunikacie ESO.