Polska tradycja wypatrywania pierwszej gwiazdki nawiązuje oczywiście do Gwiazdy Betlejemskiej, która ponad 2 tys. lat temu miała zaprowadzić Trzech Mędrców do miejsca narodzin Jezusa Chrystusa. I choć dziś ciężko stwierdzić, co faktycznie zobaczyli na niebie, tradycyjnie przyjmuje się, że była to gwiazda.
Chcąc zatem znaleźć pierwszą gwiazdę na dzień przed świętem Bożego Narodzenia, warto uzbroić się w odrobinę wiedzy. Najczęściej bowiem natura płata nam figla i jako pierwsza na niebie pojawia się nie gwiazda, ale planeta.
W tym roku pierwszy jasny punkt na niebie znajdziemy tuż po zachodzie Słońca (w Warszawie o godz. 15:27). Najpewniej będzie to Jowisz, który pojawi się ok. 30 stopni nad południowo-wschodnim horyzontem. Piąta planeta od Słońca oddalona jest od nas już o prawie 5 jednostek astronomicznych (odległości Ziemia-Słońce), ale dzięki ogromnej powierzchni odbijającej światło w Wigilię osiągnie jasność -2,27 magnitudo (im mniej, tym jaśniej). Wciąż jest zatem najjaśniejszym punktem bezksiężycowego, nocnego nieba.
Jowisz będzie 'pierwszą gwiazdką' na niebie fot. zrzut ekranu z programu Stellarium / https://stellarium-web.org/
W podobnym czasie lub nieco później dość nisko nad wschodnim horyzontem pojawić powinien się Mars. Ledwie nieco ponad 2 tygodnie temu Czerwona Planeta była w opozycji (czyli po dokładnie przeciwnej stronie Ziemi niż Słońce), a więc wciąż znajduje się bardzo blisko nas (0,6 jednostki astronomicznej). Na niebie Mars osiąga jasność -1,45 magnitudo, a więc również będzie jaśniejszy od widocznych z Ziemi gwiazd.
Pierwszą prawdziwą gwiazdą najpewniej okaże się Kapella lub Wega. Ta pierwsza (0,24 magnitudo) pokaże się na nieboskłonie razem z minimalnie jaśniejszą Wegą (0,09 magnitudo) w podobnym czasie. Kapella będzie jednak nieco łatwiej dostrzegalna, bo znajdować będzie się nad północno-wschodnim horyzontem, podczas gdy Wega może jeszcze kryć się w blasku Słońca wysoko nad horyzontem zachodnim. Co więcej, Kapellę łatwo będzie zlokalizować dzięki bliskości jasnego Marsa.
Pierwszą gwiazdką na niebie będzie Kapella lub Wega fot. zrzut ekranu z programu Stellarium / https://stellarium-web.org/
Dopiero później nieboskłon powinien zapełnić się kolejnymi jasnymi gwiazdami, z których najlepiej widoczne będą początkowo Altair (0,82 magnitudo) i Aldebaran (1 magnitudo). Najjaśniejszą gwiazdą nocy będzie Syriusz (-1,09 magnitudo), ale wzejdzie on dopiero przed godz. 20, czyli w momencie, gdy większość z nas już dawno będzie przy wigilijnych stołach. Syriusz będzie poruszał się stosunkowo nisko nad południową częścią nieba i zajdzie dopiero ok. godz. 4:30 w Boże Narodzenie.
Odróżnienie planety od gwiazd widocznych na niebie wbrew pozorom wcale nie jest trudne. Pierwsze wskazówki to jasność i kolor. Przynajmniej niektóre z bliskich nam planet (chodzi o Wenus, Marsa, Jowisza i Saturna) są jaśniejsze od wszystkich gwiazd na niebie. Do tego każda ma swój charakterystyczny kolor - Wenus jest biała, Mars czerwony, Jowisz jasnożółty i Saturn żółto-pomarańczowy.
To jednak nie kolor stanowi ostateczny dowód, czy mamy do czynienia z gwiazdą, czy planetą. Wystarczy zwrócić uwagę na ich światło. Jeśli jasny punkcik migocze, niemal na pewno jest gwiazdą, a jeśli nie - planetą. Ma to związek ze stosunkowo niewielką odległością planet Układu Słonecznego i ogromną odległością gwiazd od Ziemi.
Najpewniej nigdy nie dowiemy się, co Trzej Mędrcy widzieli na niebie w czasach Chrystusa, bo nie wiemy, kiedy dokładnie się urodził (prawdopodobnie był to piąty rok p.n.e., ale nie znamy dokładnej daty). Z dużą dozą prawdopodobieństwa - pomimo nazwy - Gwiazda Betlejemska nie była gwiazdą, a zjawiskiem astronomicznym lub supernową (eksplozja gwiazdy, która z Ziemi przez kilka tygodni lub miesięcy widoczna jest jako wyjątkowo jasny punkt).
Niestety w tamtym czasie doszło do kilku wyjątkowo rzadkich zjawisk astronomicznych. To m.in. potrójna koniunkcja trzech planet (ustawienie się w jednej linii z naszej perspektywy) - Marsa, Jowisza i Saturna oraz jednoczesna koniunkcja Księżyca z Jowiszem i Marsa z Saturnem. Na dodatek zaobserwowano co najmniej dwie supernowe.
Tradycyjnie Gwiazdę Betlejemską przedstawia się jako jasny punt z "ogonem", co mogłoby sugerować, że w rzeczywistości była ona kometą. Co ciekawe, to ciało niebieskie również było widoczne na niebie 5 roku p.n.e.