Coraz więcej przedsiębiorstw decyduje się wprowadzić dodatkowe środki ostrożności, dzięki którym ich pracownicy będą bardziej chronieni. W sklepach kasjerzy zostali oddzieleni od klientów pleksi, a także pracują w systemie rotacyjnym, pewne ograniczenia wprowadziła również Poczta Polska, swoich kurierów chronić będzie również InPost, co wiązać się będzie ze zmianą funkcjonowania paczkomatów.
Pierwsze zmiany zostały wprowadzone od 16 marca. Podobnie jak miało to miejsce wcześniej, przesyłki w paczkomatach będą czekać na odbiór przez 48 godzin, ale po tym czasie będą odsyłane do nadawcy, a nie do oddziału InPost. To samo tyczy się paczek dostarczanych bezpośrednio do odbiorców. Po dwóch nieudanych próbach doręczenia trafiają one do nadawców.
Co więcej, od początku ubiegłego tygodnia niemożliwe jest nadanie i odbiór przesyłek w punktach obsługi klientów zlokalizowanych przy oddziałach InPost. Bez zmian pozostał tryb nadawania paczek innymi sposobami.
Dlaczego taka zmiana? Chcemy maksymalnie ograniczyć kontakt pracowników Oddziałów InPost z osobami z zewnątrz, gdyż zachorowanie jednej osoby może wpłynąć na pracę całego Oddziału. Zdajemy sobie sprawę, że to istotna zmiana, ale mamy nadzieję, że przyjmiecie ją ze zrozumieniem. Oczywiście wrócimy do standardowych procedur, gdy tylko będzie to możliwe.
- czytamy w komunikacie InPost.
Ponadto, od 18 marca zmienił się również tryb odbioru przesyłek kurierskich. Opierać się on będzie o kod odbioru wysyłany przez SMS bądź email. Ma to na celu wyeliminować konieczność składania podpisu na terminalu kuriera.