W raporcie Oxfam stwierdza, że kryzys, który w zasadzie już trwa, może znacznie przewyższyć to, co działo się w światowej gospodarce w 2008 roku po załamaniu w Stanach Zjednoczonych systemu kredytów hipotecznych. Eksperci przeanalizowali kilka możliwych scenariuszy na najbliższe miesiące.
Najgorszy z nich zakłada, że 434 miliony ludzi może znaleźć się poniżej granicy ubóstwa - będą musieli żyć za mniej niż 2 dolary dziennie. Kolejnych 500 milionów ludzi będzie musiało żyć za mniej niż 5 dolarów miesięcznie. Mowa tutaj wyłącznie o osobach, które teraz są powyżej tych progów. Ryzyko zejścia poniżej granicy ubóstwa jest według Oxfam większe w przypadku kobiet niż w przypadku mężczyzn, bo to kobiety częściej pracują na nieformalnych umowach lub bez żadnych dokumentów.
"Ekonomiczne skutki pandemii koronawirusa odczuwają wszystkie kraje świata. Ale dla ludzi w najbiedniejszych z nich, którzy już i tak walczą o przetrwanie, prawie nie ma programów, które przeciwdziałałyby wpadnięciu w ubóstwo. Ministrowie finansów G20 (najbardziej rozwinięte gospodarki), przedstawiciele MFW i Banku Światowego muszą natychmiast przekazać takim krajom zastrzyk gotówki, aby pomóc w ratowaniu biednych i wrażliwych społeczności. Trzeba anulować wszystkie spłaty zadłużenia biednych, rozwijających się krajów do końca 2020 r., zachęcić do tego samego innych wierzycieli, oraz wspomóc je kwotą ok. biliona dolarów" - mówi Jose Maria Vera, dyrektor zarządzająca Oxfam.
Kilka dni temu szefowa Międzynarodowego Funduszu Walutowego mówiła, że kryzys będzie większy niż w 2008 roku i informowała, że ponad 90 krajów wystąpiło do funduszu o pomoc ratunkową.
Bank Światowy poinformował natomiast, że kraje Afryki Subsaharyjskiej wchodzą właśnie w pierwszą od 25 lat recesję. Z kolei w rejonie wschodniej Azji oraz Pacyfiku aż 11 milionów ludzi może zejść poniżej poziomu ubóstwa.