Pięć cyfr już nie jest w stanie oddać skali tego dramatu. Sto tysięcy ofiar COVID-19 w Polsce

Mikołaj Fidziński
Po najnowszych danych epidemicznych Ministerstwa Zdrowia "pękł" katastrofalny poziom 100 tys. ofiar śmiertelnych COVID-19 w Polsce. W rzeczywistości liczba ta zapewne jest jeszcze wyższa - łącznie od marca 2020 r. w Polsce zmarło o ok. 180-200 tys. więcej niż przed pandemią.

100 tysięcy - tak niewyobrażalny wręcz poziom przekroczyła właśnie oficjalna liczba osób zmarłych na COVID-19 w Polsce od początku pandemii.

12 marca 2020 r. w poznańskim szpitalu zmarła na COVID-19 pierwsza osoba w Polsce - 57-letnia kobieta. Od tego czasu tych oficjalnych zgonów z powodu zarazy - która najpierw wprawiła nas w osłupienie (wiosną 2020 r.), potem której już nie mieliśmy się bać (premier Mateusz Morawiecki, 1 lipca 2020 r.), a która już jesienią 2020 r. pokazała w Polsce jak zjadliwa może być - zmarło w Polsce STO TYSIĘCY OSÓB. To mniej więcej tak, jakby wyginął cały Kalisz. 

Zobacz wideo Obowiązkowe szczepienia? Prof. Wiącek: Tak, w stanie klęski żywiołowej

Najwięcej zgonów w Mazowieckiem, relatywnie najgorzej w Lubelskiem

Zgony w Polsce odpowiadają za nieco mniej niż jedną dziewiątą wszystkich śmierci na COVID-19 w Unii Europejskiej (ok. 920 tys.). Według oficjalnych danych więcej osób zmarło tylko we Włoszech, Francji i Niemczech - czyli krajach ludniejszych od Polski. 

W przeliczeniu na liczbę ludności też dane z Polski są druzgocące. W takim ujęciu więcej osób niż u nas zmarło na COVID-19 tylko w Bułgarii, Węgrach, Czechach, Chorwacji, Słowacji, Rumunii, Litwie i Słowenii.

Z danych Ministerstwa Zdrowia wynika, że najwięcej osób zmarło w Polsce na COVID-19 w województwach mazowieckim (ok. 12,7 tys.) i śląskim (ok. 12 tys.), ale to akurat nie dziwi o tyle, że są to dwa najludniejsze regiony w Polsce.

Gdyby przeliczyć liczbę zgonów na COVID-19 na liczbę ludności, to najbardziej dotkniętym województwem okazuje się lubelskie, przed kujawsko-pomorskim. Relatywnie najlżej (choć również dramatycznie mocno) koronawirus obszedł się z województwem dolnośląskim i zachodniopomorskim.

Nadmierna śmiertelność o wiele wyższa

1 listopada 2021 r. pisaliśmy, że mamy do czynienia w Polsce z największą katastrofą humanitarną w Polsce. Teraz te słowa można by tylko powtórzyć. Wtedy oficjalnych ofiar COVID-19 w Polsce było ok. 77 tys. Po nieco ponad dwóch miesiącach to już 100 tys.

Piszemy o "oficjalnych" ofiarach COVID-19, bo są to te osoby, które zostały zaraportowane przez Ministerstwo Zdrowia. Ale można podejrzewać, że w rzeczywistości COVID-19 przyczynił się do śmierci jeszcze większej liczby ludzi w Polsce. Z danych Rejestru Stanu Cywilnego wynika, że od marca 2020 r. do końca 2021 r. zmarło w Polsce ok. 930 tys. osób. Dla porównania, w analogicznych okresach w ostatnich latach przed pandemią było to o ok. 180-200 tys. mniej. 

Taka może być skala nadmiernej śmiertelności w Polsce od początku pandemii. Choć może być i nieco niższa, rzędu ok. 160-170 tys., jeśli założymy, że z przyczyn demograficznych (wymierający powojenny wyż) i bez pandemii liczba osób umierających w Polsce nieco by rosła. Niemniej i tak skala jest porażająca. W 2021 r. po raz pierwszy w powojennej historii Polski zmarło u nas ponad 500 tys. osób (pierwsze szacunki wskazują nawet na ok. 510-520 tys.). Dla porównania, w przedpandemicznych czasach najwięcej - ok. 414 tys. osób - zmarło w 2018 r.

Jak wynika z wyliczeń Jakuba Lipińskiego i Bartosza Paszczy z Klubu Jagiellońskiego, nadmierna śmiertelność od początku pandemii, w przeliczeniu na liczbę ludności, wyższa niż w Polsce jest tylko w Bułgarii (spośród krajów UE).

Więcej o: