To już bańka czy boom? Rynek nieruchomości okiem eksperta [Q&A Gazeta.pl]

Ceny mieszkań wciąż rosną. Zainteresowanie jest spore, nie tylko wśród tych, którzy zakup mieszkania traktują jako dobry sposób na ulokowanie gotówkowych oszczędności. Widać to w wartości udzielanych kredytów hipotecznych, która sięgnęła najwyższych poziomów w historii. Czy to już bańka i czy sytuacja może się uspokoić po podniesieniu stóp procentowych?

Tylko we wrześniu banki udzieliły kredytów mieszkaniowych o wartości prawie 8,5 miliardów złotych (dokładnie 8,48 mld, najwięcej w historii - wynika z danych BIK. To o 52,4 proc. więcej niż rok temu i wzrost o 7,7 proc. wobec sierpnia - choć widać, że ta dynamika sprzedaży już spada. Jednocześnie wrzesień był siódmym miesiącem z rzędu, w którym wartość miesięcznej akcji hipotecznej przekroczyła 7,5 mld zł. 

Zobacz wideo Q&A z Wojciechem Matysiakiem

Ceny mieszkań w górę. Rekordy w hipotekach

Wzrosła też liczba udzielanych kredytów - o ponad 30 proc. rok do roku. To oczywiście w części efekt tak zwanej niskiej bazy z września ubiegłego roku (był to jeszcze słaby miesiąc na rynku hipotek).

- Niewątpliwie źródłem tak dobrej koniunktury na rynku kredytów mieszkaniowych jest zarówno nadal wysoki popyt na kredyt, jak i większa skłonność banków do udzielania kredytów (pozytywna reakcja podażowa), zwłaszcza wysokokwotowych, widoczna w poluzowaniu wymagań między innymi w zakresie wkładu własnego - mówi, cytowany w komunikacie, prof. Waldemar Rogowski, główny analityk Biura Informacji Kredytowej.  

Średnia wartość udzielanego kredytu hipotecznego we wrześniu wyniosła rekordowe 335 262 zł - o 16 proc. więcej niż rok temu.

-  Wzrost średniej kwoty kredytu mieszkaniowego to zaś bezpośredni efekt dalszego wzrostu cen nieruchomości, którego źródłem jest zarówno strona popytowa (gotówkowa - ucieczka przed inflacją i traktowanie nieruchomości jako alternatywy inwestycyjnej, jak i finansowana kredytem oraz zakupy przez inwestorów instytucjonalnych), jak i podażowa (ograniczona liczba nieruchomości przeznaczonych do sprzedaży) - zauważa prof. Rogowski. 

Stopy procentowe w górę. Zimny prysznic na ceny mieszkań? 

Zainteresowanie rynkiem nieruchomości podbijały w ostatnim czasie niskie stopy procentowe. Z jednej strony, niższe stopy obniżyły opłacalność lokat, których właściciele szukali innych miejsc na ulokowanie oszczędności. Z drugiej, niższe raty kredytu mogły zachęcić także część kupujących mieszkanie za pieniądze pożyczone w bankach. Oczywiście, trzeba pamiętać o tym, że (przy zmiennym oprocentowaniu) raty kredytów hipotecznych nie są stałe. Zaciągając zobowiązanie na nieraz dwie dekady lub więcej, należy brać pod uwagę to, że wysokość rat miesięcznych wzrośnie i trzeba upewnić się, że będzie się w stanie pokryć spłaty z miesięcznego budżetu domowego.

NBP w październiku stopy podniósł (co było pewnym zaskoczeniem w kontekście wcześniejszych wypowiedzi szefa banku, Adama Glapińskiego). Na razie główna stopa procentowa jest nadal wyraźnie poniżej poziomu sprzed pandemii (0,5 proc. obecnie wobec 1,5 proc.), jednak według ekspertów to nie koniec podwyżek. Pytanie, jak szybko one nastąpią, niektórzy spodziewają się kolejnej już w listopadzie. Rada Polityki Pieniężnej, która podejmuje decyzje o wysokości stóp, zbiera się na najbliższym posiedzeniu w tej sprawie w przyszłym tygodniu, w środę 3 listopada. 

Mamy już bańkę czy jeszcze boom? 

W kontekście sytuacji na rynku mieszkaniowym pojawiają się pytania o bańkę cenową i porównania z sytuacją z lat 2007-2008. Czy mamy zatem bańkę czy boom w nieruchomościach? Co dalej z cenami? Kupować teraz mieszkanie, czy nie? Na te i inne pytania - nasze, ale przede wszystkim czytelników Gazeta.pl odpowiada w programie Q&A ekonomista, Wojciech Matysiak, Kierownik Zespołu Analiz Nieruchomości PKO BP. 

Więcej o: