Co ciekawe, UKE postanowił przeprowadzić swoją kampanię za pośrednictwem YouTube.
Inicjatywa piękna i słuszna . Walka z nieuczciwymi serwisami internetowymi, naciągającymi użytkowników na SMS-y (przedstawiane jako kosztujące 1,22 PLN, a które w istocie kosztują znacznie więcej) jest jak najbardziej uzasadniona.
Zastanawia mnie jednak, czy przeprowadzanie akcji akurat na YouTube przyczyni się do jej popularności. Czy film nie zaginie w potoku wszystkich pozostałych nagrań, czego się poważnie obawiam, jeśli nagraniu nie będzie towarzyszyć jeszcze jakaś akcja nagłaśniająca.