Sztuczna inteligencja w walce z koronawirusem. Ekspert: Analizuje nieobecności dzieci w szkołach

Koronawirus został wykryty przez sztuczną inteligencję, zanim jeszcze pojawiły się oficjalne komunikaty na ten temat. Tego rodzaju systemy stają coraz bardziej powszechne, dlatego porozmawialiśmy na ich temat z ekspertem, który wyjaśnił ich działanie oraz znaczenie.
Zobacz wideo

Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) o koronawirusie poinformowało 9 stycznia 2020 roku. Tydzień wcześniej wiedział o tym BlueDot, kanadyjska sztuczna inteligencja, zajmująca się wykrywaniem epidemii. Działanie takich systemów, ich znaczenie oraz skuteczność przybliżył nam w rozmowie doktor Mark Lambrecht, dyrektor działu Global Health and Life Sciences w firmie analitycznej SAS. 

Sztuczna inteligencja sprawdza nieobecności dzieci w szkołach, by uniknąć epidemii następnego koronawirusa

Sztuczna inteligencja do skutecznego działania potrzebuje odpowiednich danych. Programy pracują na modelach epidemiologicznych, które powstały jeszcze przed boomem na SI, jaki obserwujemy w ostatnich latach. Mimo ich skuteczności, problemem było gromadzenie i przetwarzanie odpowiednio dużych ilości danych, co algorytmy znacznie przyśpieszyły i usprawniły. Dzięki ich pracy i danym, modele epidemiologiczne są cały czas ulepszane, tak by mogły działać lepiej i skuteczniej. Istotne jest jednak wskazanie im odpowiednich kryteriów, tak by program mógł przeczesywać internet w poszukiwaniu korelacji mogących świadczyć o pojawieniu się kolejnego ogniska epidemii.

Skuteczność rośnie, jeśli po za danymi z serwisów informacyjnych - na temat śmierci czy zachorowań - algorytm ma dostęp do oficjalnych statystyk z pogotowia ratunkowego czy ze szpitali. Sztuczna inteligencja "karmi się" również między innymi informacjami na temat... nieobecności dzieci w szkołach - informuje dr Lambrecht. Jak dodaje, w wykrywaniu zarzewia epidemii pomagają również badania środowiskowe na temat stanu m.in. zbiorników wodnych. Ponadto dane zbierane są przez chatboty, którym ludzie mogą zgłaszać problemy zdrowotne. Dzięki temu chorzy dostają odpowiednią pomoc, a naukowcy - pomocne dane. 

Co istotne, algorytmy sztucznej inteligencji nie działają tutaj autonomicznie. Są wspierane przez całe zespoły lekarzy, epidemiologów i innych naukowców, którzy nieustannie pracują nad danymi, korzystając z pomocy programów komputerowych. 

Współpraca, prewencja i gotowość do działania są kluczowe 

Doktor Mark Lambrecht zaznacza, że algorytmy pomagające w zapobieganiu epidemiom działają już od wielu lat. Używają ich zespoły badawcze na uniwersytetach, prywatne firmy oraz rządowe instytucje. Zespół ds. epidemii, posiada niemal każdy kraj, ale nie wszystkie dysponują odpowiednią ilością danych. Dlatego tak ważna jest międzynarodowa współpraca, dzielnie się wynikami badań i danymi. Tym bardziej, że dla wirusa granice nie istnieją i problem szybko może stać się globalny. 

Drugim istotnym czynnikiem przy wirusach jest prewencja. Algorytm SI nie może z całą pewnością przewidzieć epidemii, ale prowadzone są obserwacje miejsc, w których istnieje duże ryzyko jej pojawienia się. Takich jak rynek w chińskim mieście Wuhan, gdzie rozpoczęła się epidemia koronawirusa. Dzięki modelom uwzględniającym geograficzne korelacje, pewne miejsca można objąć większą ochroną lub dokładniej monitorować.

Bardzo ważne jest też, byśmy byli przygotowani na epidemię. Bill Gates od lat twierdzi, że pandemia jest równie groźna, co katastrofa klimatyczna oraz konflikt atomowy. Dane należy analizować w czasie rzeczywistym. Gdy pojawi się wirus, trzeba szybko określić jego charakterystykę: jakie ma właściwości, jak się roznosi i jak go leczyć. Musimy być gotowi szybko opracować terapię, leki i szczepionki. W czym nota bene także może pomóc sztuczna inteligencja.

Nie wszystko możemy kontrolować, ale niepotrzebnej paniki należy unikać

Choć sztuczna inteligencja może znacząco pomóc ulepszyć proces walki z epidemią, to nie wyeliminuje całkowicie ryzyka pojawienia się kolejnego groźnego wirusa. Doktor Mark Lambrecht ostrzega:

Musimy przyzwyczaić się, że nie wszystko jesteśmy w stanie kontrolować

Mimo to patrzy on w przyszłość z optymizmem, widząc jak rozwijają się różne uzupełniające się metody wykrywania epidemii. Dodaje, że należy unikać irracjonalnych zachowań i nie popadać w panikę, jak ma to miejsce przy koronawirusie. W końcu samo WHO stwierdziło, że Chiny mają sytuację pod kontrolą, a odwoływanie lotów do Państwa Środka jest niepotrzebne. Istotne jest, by cały czas sytuację na bieżąco kontrolować, ponieważ -  jak stwierdził doktor Lambrecht - wciąż nie widać końca tej epidemii, a liczba zakażonych osób cały czas rośnie. Naukowcy używają jednak wszelkich możliwych danych, by ją zatrzymać i zapobiec kolejnej takiej sytuacji. 

Więcej o: