Ok. 70 dużych klientów korporacyjnych Royal Bank of Scotland od dziś musi płacić za trzymanie tam części swoich środków. Ujemne oprocentowanie obowiązuje też np. w niemieckim Raiffeisenbank Gmund am Tegernsee (stopa oprocentowania dla kwot wyższych niż 100 tys. euro wynosi -0,40 proc.), czy w Deutsche Skatbank (nadwyżki ponad 500 tys. euro są oprocentowanie stawką -0,20 proc). W szwajcarskim Alternative Bank Schweiz oprocentowanie wynosi -0,125 proc. dla kwot do 100 tys. franków, i -0,75 proc. dla wyższych sum.
Oczywiście w tych wszystkich przypadkach „winne” są bardzo niskie, lub wręcz ujemne stopy procentowe - w Wlk. Brytanii wynoszą 0,25 proc., w strefie euro stopa depozytowa to obecnie -0,40 proc., w Szwajcarii -0,75 proc.
W kilku krajach strefy euro, m.in. w Niemczech, także obligacje rządowe mają ujemną rentowność. Czytaj więcej: To wygląda tak, jakby inwestorzy w Niemczech stracili rozum. Ale w tym szaleństwie jest metoda
Jak jest w Polsce?
- Jeśli ktoś narzeka na niskie oprocentowanie w Polsce, powinien zwrócić uwagę, że obecnie 500 mln osób na świecie mieszka w krajach, gdzie stopy są albo zerowe albo ujemne – mówi Konrad Grzelec z banku BGŻOptima. - W strefie euro na rocznym depozycie można dostać przeciętnie 0,20 proc. W Czechach zdeponowanie pieniędzy w banku na rok przyniesie 0,40 proc. odsetek.
W Polsce średnie oprocentowanie lokat w bankach wynosi teraz ok. 1,35-1,40 proc. (dane za: Comperia Analytics). Główna, referencyjna stopa procentowa NBP to dziś w Polsce 1,50 proc.
W Polsce na razie ujemnych stóp na lokatach nie mamy, choć zdarzają się sytuacje, gdy na rachunkach oszczędnościowych zamiast zyskiwać można tracić. Citi Handlowy, Toyota Bank, PKO BP czy Bank Zachodni WBK mogą w określonych sytuacjach pobierać opłaty za prowadzenie takich kont, a te mogą okazać się wyższe niż zyski.
Przykładowo, opłata miesięczna za prowadzenie Rachunku Oszczędnościowego w PKO BP wynosi 1 zł, a jego oprocentowanie to jedynie 0,30 proc. To oznacza, że dopiero przy saldzie 5 tys. zł uda się zarobić tyle odsetek, żeby zarobić na opłatę i wyjść na zero.
Najlepszą lokatę na 1 oraz 2 miesiące ma Idea Bank. Na lokacie HAPPY można zarobić 4 proc. Lokata dostępna jest wyłącznie dla nowych klientów. Depozyt można otworzyć także w wersji 3-miesięcznej – wtedy jej oprocentowanie wynosi 3,50 proc.
3,25-4 proc. na 2- i 3-miesięcznych lokatach można zarobić także w BPH, Plus Banku, Eurobanku, mBanku, Alior Banku czy Banku Millennium. Wszędzie taka lokata jest jednak powiązana z koniecznością otwarcia konta osobistego, a to znacząco obniża atrakcyjność oferty.
Wśród standardowych lokat (tzn. najzwyklejszych, takich na których odsetki są zawsze pewne) nie dla nowych klientów i bez konieczności posiadania konta osobistego, warto rozważyć m.in. oferty Idea Banku – np. Lokatę Sierpniową w Idea Banku na 2 proc. na 1 lub 4 miesiące i 2,15 proc. na 7 miesięcy, albo Lokatę Zyskującą na 2,20 proc. na 6 miesięcy albo na 2,30 proc. na rok. Wyróżnia się też oferta Plus Banku – m.in. Lokata Internetowa na 2 proc. na 3 miesiące albo na 2,05 proc. na 6 miesięcy. Z oferty Getin Banku warto przemyśleć m.in. 6-miesieczną e-Lokatę Tradycyjną na 2,20 proc.
W lokatach na rok, poza bankami opisanymi wyżej, brylują także oferty Toyota Banku i BOŚ Banku, niemniej i tam oprocentowanie to ledwie 2-2,05 proc.
Niestety, takie są w bankach w Polsce czasy, że najlepsze oferty bez haczyków (haczyki to np. tylko dla nowych klientów, tylko z kontem, tylko na nowe środki, połączone z ryzykowniejszymi inwestycjami itp.) nie dają dużo więcej niż 2 proc. w skali roku.
Niech ten poziom 1,5-2 proc. będzie także dla nas wskazówką - jeśli jakakolwiek instytucja oferuje 4, 5 czy 8 proc., to musi tu być jakieś ryzyko, jakiś kruczek. 3-4 proc. można bezpiecznie dostać w pojedynczych bankach tylko raz, ale później, jeśli zależy nam na pełnym bezpieczeństwie i pewnych zyskach, to trzeba pogodzić się z niższymi zyskami.