Jak poinformował kilka dni temu portal Bankier.pl, organizacje płatnicze (czyli m.in. MasterCard, Visa) zapytały banki, jak te odnoszą się do „odświeżenia” obowiązującego już od blisko dekady ograniczenia 50 zł (czasem dla kart w bankach spółdzielczych 30 zł). Reakcje z rynku okazały się pozytywne. Banki zwracały uwagę m.in. że skala oszukańczych transakcji przy pomocy kart zbliżeniowych jest niewielka. Jak wynika z danych NBP na II półrocze 2016 r., oszukańcze operacje kartowe stanowiły 0,002 proc. liczby i 0,005 proc. wartości wszystkich transakcji dokonanych kartami płatniczymi. Co więcej, te procenty nie odnoszą się wyłącznie do operacji zbliżeniowych, ale także (a w zasadzie przede wszystkim) np. do transakcji w internecie.
Także w komentarzach dla Next.Gazeta.pl organizacje płatnicze i banki ciepło wypowiadają się o pomyśle, choć zaznaczają, że to na razie tylko luźna propozycja i należałoby zbadać, jak podniesienie limitów przyjęliby klienci. Portal Cashless.pl już w czerwcu pisał, że decyzja w zasadzie zapadła, choć trzeba by do niej przekonać Narodowy Bank Polski i Komisję Nadzoru Finansowego.
„Biorąc pod uwagę, że obecny limit w Polsce funkcjonuje już blisko 10 lat [od 2008 r. – przyp.red.], a wartość codziennych zakupów w ciągu tego czasu wzrosła, nie można wykluczyć, że limit ten ulegnie zmianie” - odpowiada na nasze zapytanie MasterCard. Zaznacza przy tym, że „trudno w chwili obecnej mówić o konkretnej dacie czy kwocie” (Bankier.pl i Cashless.pl wskazywali kwotę 100 zł jako możliwy nowy limit).
Po prawdzie, w wielu krajach Europy limity dla płatności zbliżeniowych bez PIN są dwukrotnie (i więcej) wyższe niż równowartość 50 zł, a niektóre kraje np. Francja czy Wlk. Brytania, niedawno swoje limity podniosły.
„W krajach strefy euro kwota ta waha się od 10 EUR (Łotwa, Litwa), 20 EUR (Słowacja, Portugalia, Hiszpania), do 25 EUR (Austria, Belgia, Francja, Niemcy, Włochy, Holandia). W Wielkiej Brytanii jest to natomiast kwota 30 GBP, w Szwajcarii 40 CHF, a w Danii 200 DKK [ok. 115 zł – przyp.red]” – zwraca uwagę MasterCard.
VISA również podkreśla, że współpracuje z bankami „w celu systematycznej analizy wysokości limitu na transakcje zbliżeniowe”. „Kluczową kwestią jest zawsze zachowanie równowagi pomiędzy wygodą konsumenta a względami bezpieczeństwa” - wskazuje organizacja.
Poparcie dla nowych, wyższych limitów słychać też z banków.
- Do tematu podniesienia kwoty limitu transakcji zbliżeniowych bez PIN podchodzimy z dużym zainteresowaniem. Kwota 50 zł limitu, wprowadzona przy wdrożeniu usługi 10 lat temu, z pewnością zasługuje na odświeżenie. Temat ten wymaga analizy pod kątem technologicznym oraz prawnym – komentuje Tomasz Misiak, Dyrektor Departamentu Marketingu Bankowości Detalicznej w Banku Millennium.
- Uważamy, że podwyższenie limitu dla transakcji zbliżeniowych realizowanych bez potwierdzania kodem PIN wpisywałoby się w trend oczekiwań klientów, nie tylko zresztą w Polsce. Przecież za granicą limity te są o wiele wyższe i to pomimo znacznie mniejszej popularności płatności bezstykowych. Zmiana w tym kierunku oznaczałaby z pewnością większą wygodę zarówno dla klienta, jak i sprzedawcy, bo realizacja płatności przebiegałaby szybciej – uważa Tomasz Dymowski, Dyrektor Departamentu Bankowości Detalicznej w Raiffeisen Polbanku.
Z drugiej strony, Katarzyna Siwek, Dyrektor Biura Analiz i Komunikacji Idea Banku, zwraca uwagę, że choć 50 zł to nie jest duża kwota, zwłaszcza w przypadku transakcji dokonywanych w ramach prowadzonej działalności gospodarczej, to klienci jej banku nie sygnalizowali, żeby było dla nich problemem ograniczenie tylko do tej kwoty transakcji bezstykowych bez PIN.
Czy klientom spodobałoby się podniesienie limitu dla płatności zbliżeniowych bez PIN? Oczywiście - każdy miałby swoje zdanie. Ale warto pamiętać, że już teraz nie jesteśmy zmuszani do korzystania z kart bezstykowych, jeśli nie jest to dla nas komfortowe.
Od ponad 3 lat, na mocy rekomendacji Komisji Nadzoru Finansowego, banki są zobligowane na życzenie klientów wydawać im karty bez technologii zbliżeniowej, ewentualnie wyłączać ją w wydanych kartach. Gdyby, mimo prośby klienta, bank „zmuszał” klienta do korzystania z karty zbliżeniowej, to bierze na siebie całą odpowiedzialność za nieuprawnione transakcje nią („normalnie” odpowiedzialność klientów w przypadku transakcji kartami bezstykowymi to równowartość 50 euro – dopiero straty ponad tę kwotę bank powinien zwrócić).
Coraz częściej karty zbliżeniowe można także blokować natychmiast z poziomu aplikacji mobilnej banku. A te właściwie już powoli zastępują "tradycyjną" bankowość internetową, o wizytach w oddziałach nie wspominając. Jak wynika z danymi PRNews.pl, na koniec II kwartału liczba tzw. klientów mobile only (czyli korzystając wyłącznie z aplikacji mobilnej banku) wyniosła już ponad 1,6 mln osób. Lipiec był pierwszym miesiącem w historii, gdy mBank zliczył więcej logowań do aplikacji mobilnej niż do systemu bankowości internetowej.
Inna sprawa, że karty zbliżeniowe są bardzo popularne w Polsce. Jak wynika z danych Narodowego Banku Polskiego, na koniec I kwartału 2017 r. na rynku polskim znajdowało się w obiegu ok. 29,4 mln kart z funkcją zbliżeniową – to blisko 78 proc. wszystkich kart płatniczych w portfelach Polaków. Już blisko 2/3 wszystkich transakcji kartowych Polacy wykonują zbliżeniowo.
. źródło: Informacja o kartach płatniczych I kwartał 2017 r. (NBP, lipiec 2017)
. źródło: Informacja o kartach płatniczych I kwartał 2017 r. (NBP, lipiec 2017)
***