Ryanair kasuje kolejne połączenia - aż do marca! W ramach przeprosin rozsyła vouchery na loty

Największy budżetowy przewoźnik w Europie właśnie ogłosił, że zimą odwoła kolejnych 18 tys. lotów, także z polskich lotnisk. Ta decyzja dotknie 400 tysięcy osób. Linie tłumaczą się, że chcą w ten sposób chce uniknąć... dalszych odwołań.

Spółka w komunikacie decyzję o odwołaniu kolejnych lotów przedstawia jako... "spowolnienie wzrostu". To spowolnienie wzrostu dotyczy okresu między 17 listopada a 18 marca przyszłego roku – wtedy wykorzystywać będzie 25 samolotów mniej (z floty liczącej 400 maszyn), a od kwietnia o 10 mniej (z 445).

Ponad 30 tras zawieszonych do wiosny

W tym pierwszym okresie zawieszone zostaną 34 trasy, w tym te dotyczące Polski: Edynburg – Szczecin, Hamburg – Katowice, Newcastle – Gdańsk, Saloniki – Warszawa, Trapani – Kraków, Wrocław – Warszawa i Gdańsk – Warszawa.

Lista połączeń Ryanair zawieszonych na okres od listopada do marcaLista połączeń Ryanair zawieszonych na okres od listopada do marca źródło: komunikat Ryanair

To już kolejna taka decyzja. W ubiegłym tygodniu Ryanair informował o odwołaniu  ponad 1,5 tys. lotów we wrześniu i październiku.

Czytaj więcej na ten temat: Ryanair publikuje pełną listę odwołanych lotów. I szykuje miliony euro na odszkodowania

Voucher na przeprosiny i kuszenie biletami za 10 euro

Ta "kontrolowana redukcja" między innymi ma, według oświadczenia Ryanaira, wyeliminować ryzyko dalszych odwołań lotów (bo do dyspozycji będzie sporo wolnych maszyn z załogami) i zaplanować konieczne do odebrania przez pilotów urlopy oraz udostępnić wiele tanich biletów na jesień i zimę. Linie próbują zjednać sobie klientów zapowiadając milion biletów w cenie od 9,99 euro (w jedną stronę), które mają się pojawić w ofercie jeszcze w ten weekend.

Zmiany dotyczące lotów między listopadem a marcem dotkną około 400 tysięcy pasażerów, Ryanair podaje, że chodzi o mniej więcej jeden lot dziennie. Wszystkim linie wysłały dziś informację wraz z ofertą zamiany połączenia albo zwrotu pełnej kwoty. Dodatkowo każdy z tych pasażerów dostał voucher o wartości 40 euro (za bilet w jedną stronę), który można wykorzystać do zarezerwowania lotu między październikiem a marcem.

Takie same vouchery dostały osoby, których loty odwołano w ramach poprzedniej akcji (odwołania na wrzesień i październik) – to około 315 tys. pasażerów. Ryanair podkreśla, że 40 euro to więcej, niż średnia cena za miejsce w samolocie tych linii.

Voucher od Ryanaira przesłany  pasażerce odwołanego lotuVoucher od Ryanaira przesłany pasażerce odwołanego lotu fot. materiały prywatne

Cała reszta klientów przewoźnika – według jego zapewnień – nie musi się już martwić, że ich loty zostaną odwołane.

Kłopoty z pilotami

Problemy Ryanaira wzięły się z tego, że linia nie poradziła sobie z zaplanowaniem na nowo obowiązkowych urlopów pilotów. Pojawiały się też jednak informacje, że personel podkupuje irlandzkiemu przewoźnikowi konkurent z Norwegii. W dzisiejszym komunikacie Ryanair podkreśla, że takie oskarżenia są fałszywe, a wielu pilotów podobno zaoferowało, że publicznie będzie je prostować. Część pilotów ma też dostać bonusy finansowe. Ryanair zapewnia, że nie ma problemu z brakiem załogi. Co więcej, twierdzi, że zgłaszają się do niego chętni, którym grożą zwolnienia albo obniżki pensji w mających poważne problemy finansowe liniach Air Berlin i Alitalia.

Kosztowna wpadka

Całkowity koszt akcji związanej z odwołaniami lotów może sięgnąć blisko 50 milionów euro. Ryanair podaje, że ogłoszone w ubiegłym tygodniu odwołania „powinny kosztować poniżej 25 milionów euro”, darmowe vouchery, o których linie napisały dzisiaj, także szacowane są na mniej niż 25 mln euro.

Komunikat przewoźnika jest wyjątkowo długi. Najwyraźniej bardzo zależy mu na poprawie wizerunku, bo wyjaśnia wątpliwości, które pojawiały się w doniesieniach medialnych w serii 32 pytań z odpowiedziami, takich jak: "czy piloci mają niskie pensje i słabe warunki pracy" (oczywiście, Ryanair tłumaczy od razu, że tak nie jest). 

+++

Więcej o: