W czasie, gdy politycy zastanawiają się czy oskładkować umowy o dzieło, a niektórzy przedstawiciele biznesu wręcz gorąco ich do tego zachęcają (a inni zniechęcają), Zakład Ubezpieczeń Społecznych szuka pieniędzy tam, gdzie może je znaleźć. Nie w każdym przypadku sądy zgadzają się z ZUS, ale gdy już się zgadzają, to jest to całkiem ciekawy przypadek.
W czasie kontroli w jednym z polskich kasyn Zakład Ubezpieczeń Społecznych zakwestionował fakt, że od napiwków nie odprowadzane są składki na ubezpieczenie społeczne. W kontrolowanym kasynie wszystkie napiwki są rejestrowane i opodatkowane. Zdaniem ZUS, napiwek jest przychodem pochodzącym ze stosunku pracy i powinny być od niego płacone składki. Wrocławski sąd zgodził się z tą argumentacją i w uzasadnieniu wyroku dodał od siebie, że nie ma znaczenia fakt, że napiwki to dobrowolne wpłaty klientów. Napiwki nie są bowiem uwzględnione w wykazie przychodów niewliczanych do podstawy składki na ubezpieczenia społeczne.
Wyrok można spokojnie odnieść nie tylko do pracowników kasyn (gdzie każdy napiwek jest rejestrowany), ale także do pracowników wszystkich zawodów, w których napiwki są codziennością. Decyzja sądu i „zachłanność” ZUS wzbudza przy okazji oburzenie w serwisach społecznościowych (np. na Wykopie) – w komentarzach pojawiają się sugestie, że naliczanie składek od napiwków sprawi, że kelnerzy przestaną pracować. Pojawiają się też jednak głosy, że wyrok jest słuszny, gdyż napiwek to przychód, a zasady powinny być równe dla wszystkich.
Patrząc na wyrok z boku warto zwrócić uwagę, że napiwki funkcjonują głównie w zawodach o niskich stałych wynagrodzeniach – w gastronomii pensje są niskie (a więc niskie będą też przyszłe emerytury), a właściciele restauracji, kawiarnii itp. liczą, że resztę wynagrodzenia „załatwią” za nich klienci napiwkami. Naliczanie składek od napiwków może więc w przyszłości opłacić się tym, którzy z tych napiwków żyją.
Jednak musiałyby być najpierw te napiwki rejestrowane w jakiejkolwiek formie. Normą jest bowiem niewidoczność napiwku dla urzędów – wręczany w gotówce znika w kieszeni obsługi, a przy płaceniu kartą niechętnie doliczamy cokolwiek do rachunku. Oczywiście, są lokale, gdzie serwis doliczany jest obowiązkowo i tam wyrok wrocławskiego sądu może mieć konsekwencje dla pracowników i przedsiębiorców. Z korzyścią dla pracowników oraz systemu emerytalnego.