JP Morgan to największy bank na świecie. Jego zysk netto w 2017 roku sięgnął 24,4 miliardów dolarów. To w przeliczeniu na polską walutę około 83 miliardów złotych. Z kolei wartość rynkowa JP Morgana to 393 miliardy dolarów, czyli ponad 1,3 biliona złotych. To wartość odpowiadająca dwóm trzecim polskiego PKB.
Bank będący w takiej sytuacji finansowej poprosił w sierpniu 2017 roku polski rząd o udzielenie pomocy publicznej. Chciał ją uzyskać, bo planuje utworzenie w Warszawie Centrum Usług Biznesowych. Umowę o pomocy zawarł Minister Rozwoju i Finansów 14 grudnia 2017. W umowie minister zgodził się przekazać amerykańskiemu bankowi ponad 20 milionów złotych pomocy.
Fragment umowy Ministerstwa Finansów i Rozwoju z JP Morgan źródło: Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii
Intrygujące w tej umowie jest to, że rząd przekaże bankowi ponad 20 milionów PLN z pieniędzy podatnika „z tytułu utworzenia nowych miejsc pracy”. Faktycznie bank zamierza zatrudnić w tworzonym w Warszawie biurze około pięć tysięcy osób.
Warto jednak zauważyć, że rząd może udzielać firmom pomocy publicznej po to, aby tworzyły one miejsca pracy na podstawie przepisów ustawy z 2004 roku. W 2004 roku stopa bezrobocia w Polsce wynosiła ponad 20 procent i faktycznie wtedy warto było dopłacać z budżetu po to, aby bezrobocie zmniejszać.
Dziś według ostatnich danych z Eurostatu stopa bezrobocia w Polsce wynosi 4,5 procent. A w Warszawie wg GUS 2 procent. Jednocześnie coraz więcej firm sygnalizuje rosnące problemy ze znalezieniem ludzi do pracy na rynku. W takiej sytuacji wydawanie publicznych pieniędzy na to, żeby ktoś stworzył miejsca pracy wygląda dość dziwnie. One i tak w polskiej gospodarce powstają bardzo szybko bez żadnych dopłat z budżetu.
Większe bezrobocie utrzymuje się w Polsce już tylko na niektórych terenach oddalonych od wielkich miast, jak na przykład północna część warmińsko-mazurskiego leżąca blisko granicy z Rosją. Trudno podejrzewać, aby JP Morgan zatrudniając pracowników w Warszawie w sektorze bankowym zmniejszył bezrobocie w takich miejscach.
Bardziej prawdopodobne jest to, że będzie musiał namawiać pracowników innych firm z tego sektora do tego, żeby zmienili pracę. Zwykle w tym celu proponuje się większe zarobki. Być może bank zarabiający rocznie 24 miliardy dolarów przekonał rząd, że może mieć z tym problem i dlatego potrzebuje 20 milionów pomocy publicznej.
Chociaż bardziej prawdopodobne jest, że po prostu postawił taki warunek zaznaczając, że bez jego spełnienia otworzy swoje centrum biznesowe w innym kraju. W takiej sytuacji rząd chcąc mieć w Polsce duże centrum biznesowe JP Morgana zapłacił mu 20 milionów złotych zgodnie z przepisami, którymi kiedyś Polska walczyła z bezrobociem.
Kwota 20 mln złotych oczywiście nie jest znaczącym wydatkiem w skali polskiego budżetu, to raczej kwestia symboliczna. Zresztą firmy planujące inwestycje produkcyjne (a nie centra usług jak w przypadku JP Morgana) dostają znacznie większe wsparcie od państwa. Na przykład Daimler, który w Jaworze buduje fabrykę silników Mercedes-Benz dostał wsparcie w wysokości 18,7 milionów euro.