Hamburg zakazuje starym dieslom wjazdu do centrum. Producenci aut nie będą zadowoleni. Angela Merkel też

Hamburg jako pierwsze miasto w Niemczech wprowadza w życie ograniczenia dla aut z silnikami diesla, już w przyszłym tygodniu. To może być początek poważnego wyzwania dla niemieckiej branży motoryzacyjnej.

Hamburg nie chce starych diesli w centrum

Hamburg, drugie największe miasto w Niemczech, ogłosił właśnie, że zakaz wejdzie w życie 31 maja. Na razie dotyczy ograniczonego obszaru, dwóch głównych ulic w centrum miasta. Dokładnie około 1,6 km Stresemannstrasse i 580 metrów Max-Brauer-Allee. Na te ulice nie wjadą samochody, które nie spełniają norm emisji spalin Euro-6. czyli diesle w standardzie Euro-5 i starsze. W przypadku pierwszej ulicy zakaz będzie dotyczyć tylko samochodów o masie od 3,5 tony w górę.

W mieście zainstalowano już odpowiednie znaki. Według różnych szacunków, zakaz może dotknąć od 168 do 214 tysięcy jeżdżących po Hamburgu samochodów, do tego dochodzą oczywiście przyjezdni. Po okresie przejściowym policja będzie losowo sprawdzać pojazdy i nakładać mandaty w wysokości od 25 do 75 euro.

Nieco ponad 2 km to niewiele, ale Hamburg zapewne będzie tylko pierwszym z wielu miast, które się na to zdecydują. W Niemczech pozwoliła na to decyzja sądu, zezwalająca lokalnym władzom do wprowadzania ograniczeń dla samochodów diesla. Orzeczenie opublikowano w miniony piątek. Już niedługo do Hamburga mogą dołączyć między innymi Monachium, Frankfurt czy Darmstadt.

Czytaj też: Opłaty za wjazd do centrów miast coraz bliżej. Wiemy, w których godzinach trzeba będzie płacić

Producentom samochodów z Niemiec to się nie spodoba

To może być bolesny cios na ogromnego niemieckiego przemysłu motoryzacyjnego. I tak zmaga się on ze skutkami afery z fałszowaniem pomiarów emisji spalin sprzed kilku lat. Sprzedaż diesli na zachodzie Europy spada, w ubiegłym roku stanowiły ona 44 proc. sprzedaży ogółem, jeszcze w 2011 roku było to 56 proc. Jeśli za Hamburgiem pójdą inne miasta, producenci mogą zacząć rozważać kosztowne modernizacje pojazdów.

Zakaz nie jest jednak zaskoczeniem, bo Hamburg szykował się do niego od dawna i firmy takie jak Volkswagen, BMW czy Daimler od pewnego czasu dostosowują swoje samochody do oczekiwań klientów, coraz bardziej przejmujących się wpływem emisji spalin na środowisko i zdrowie. Wzywała do tego minister środowiska Niemiec Svenja Schulze. Przeciwko pomysłom na zakazy takie jak w Hamburgu protestowało nie tylko lobby producentów, ale także sam rząd Angeli Merkel.

Inne europejskie miasta także myślą o zakazach. Wprowadził je już Paryż, a zapowiedział m.in. Londyn, Madryt i Kopenhaga.

Samochody z silnikami diesla emitują tlenek azotu, powodujący choroby układu oddechowego, którego normy przekracza wiele niemieckich miast, w tym Hamburg. Według UE z powodu wysokiego stężenia tlenku azotu co roku w Europie umiera 70 tys. osób.

Dominika Nowak: Czasem tylko dzięki szalonej odwadze, można zacząć działać [NEXT TIME]

Więcej o: