Xiaomi nie jest firmą publiczną - dotąd chiński koncern nie musiał więc publikować raportów i informować w detalach co robi. To jednak właśnie się zmienia. Jeden z bardziej cenionych producentów smartfonów i innej popularnej elektroniki wybiera się na giełdę w Hongkongu i w związku z tym w poniedziałek opublikował jeden z wymaganych prospektów. W nim pojawiła się, na pierwszy rzut oka, mocno niepokojąca liczba.
Xiaomi w pierwszym kwartale poniósł stratę wysokości aż 7 mld juanów (1,1 mld dol.). Firma nie raportuje, jak wyglądało to rok temu. Dodaje za to informację, że w całym ubiegłym roku strata netto wyniosła 43,89 mld juanów. Też sporo.
Czytaj więcej: Flagowiec Xiaomi to głównie podróbka iPhone’a? Bez przesady. 4 funkcje w Mi 8, których nie ma konkurencja
Potężny wzrost sprzedaży smartfonów
I co najdziwniejsze, te straty zostały poniesione, kiedy Xiaomi sprzedaje coraz więcej smartfonów. Ich sprzedaż według danych z prospektu, wzrosła o 88 proc. w stosunku do pierwszego kwartału, przynosząc firmie 34 mld juanów w pierwszym kwartale. Xiaomi zestawia w swoim raporcie tę liczbę z przychodami w całym ubiegłym roku – sięgnęły 114,6 mld juanów.
Tak na marginesie - Gartner, wiarygodna firma badawcza, szacuje, że Xiaomi sprzedało w pierwszym kwartale tego roku jeszcze więcej telefonów niż informuje o tym firma. W ciągu roku Chińczykom z tej firmy udało się zwiększyć sprzedaż aż o 124 proc. do niecałych 28,5 mln sztuk w pierwszym kwartale tego roku.
Teraz niemal co 13. smartfon sprzedawany na świecie ma logo Xiaomi.
Czytaj więcej: Sprzedaż smartfonów znowu wzrosła. Ale coraz częściej z marzeniami wygrywa zdrowy rozsądek
Strata to rozliczenia z przeszłości
Sprzedaż rośnie, świat mówi wiele o nowym Mi8, flagowcu Xiaomi, skąd więc ta strata w pierwszym kwartale? Odpowiedź na to pytane też jest w prospekcie.
To wynik jednorazowego odpisu księgowego wynikającego z "przydziału preferowanych akcji niektórym inwestorom spółki". Gdyby nie to, Xiaomi zarobiłoby na czysto w pierwszym kwartale nieco ponad miliard juanów.
Firma, dodajmy, poniosła z podobnych powodów stratę również w całym ubiegłym roku – sięgnęła ona 43,9 mld juanów.
Tak więc nie musimy się obawiać, że Xiaomi zbankrutuje. Rośnie w imponującym tempie. Teraz po prostu porządkuje swój akcjonariat. Stąd straty.
Zaraz wejdzie na giełdę i wtedy powinno być już – od strony biznesowej – lepiej. Będzie tego pilnowało wielu nowych akcjonariuszy Xiaomi.
Tekst pochodzi z blogu PortalTechnologiczny.pl.