Argentyński bank centralny próbuje walczyć z przeceną peso, w które w ostatnich dniach uderzyły problemy Turcji i związana z nimi nerwowość inwestorów - podobnie zresztą jak w polskiego złotego, choć w znacznie większej skali, a w przypadku Argentyny w grę wchodzą jeszcze lokalne kłopoty. W poniedziałek rząd obniżył prognozy wzrostu PKB w tym roku do zera.
Bank podniósł więc i tak już najwyższą na świecie stopę procentową z 40 do 45 proc. Ale peso spadło po tym jeszcze bardziej, wobec dolara znalazło się na najniższym poziomie w historii. Później kurs nieco odbił.
Notowania argentyńskiego peso wobec dolara, wykres miesięczny źródło: investing.com
Bank zapowiedział też, że sprzeda na rynku 500 milionów dolarów, by ustabilizować walutę. Warto zauważyć, że w przeciwieństwie do Turcji, w Argentynie bank centralny podejmuje działania, a prezydentem kraju jest uważany za prorynkowego Mauricio Macri.
Argentyńskie peso straciło od początku roku niemal tyle, co turecka lira - blisko 40 proc. Poniedziałkowa podwyżka stopy procentowej była już czwartą tak zaskakującą decyzją w tym roku. Poprzednie kroki nie pomagały lub pomagały tylko na krótko.
Doszło do tego, że rząd był zmuszony poprosić o wsparcie Międzynarodowy Fundusz Walutowy, co nie spodobało się mieszkańcom kraju, dobrze pamiętającym twarde warunki, które fundusz stawiał krajowi przy wcześniejszej pomocy.
Argentyna ma problemy w części z powodów, które znane są już od dawna i są związane z działaniami najważniejszych banków centralnych świata - amerykańskiego i europejskiego. Od kiedy Fed i EBC zaczęły odchodzić od polityki monetarnej stymulującej gospodarkę i dosypującej na rynki gotówkę, inwestorzy zaczęli wycofywać się powoli i w części z tak zwanych rynków wschodzących, do których Argentyna należy. Nakładają się na to problemy z wysoką inflacją - jej zbijaniu służyć ma podnoszenie stóp procentowych. W Argentynie inflacja w tym roku ma wzrosnąć do 32 proc. z 25 proc. w ubiegłym roku.
Na rynku walutowym problemy peso widać od wiosny tego roku.
Notowania argentyńskiego peso wobec dolara, wykres 6-miesięczny źródło: investing.com
Ale to nie jedyne przyczyny. To także, a ostatnio przede wszystkim, działania polityków, które inwestorów odstraszają. W Argentynie jest to skandal korupcyjny. Dotyczy on poprzedniej ekipy rządzącej i jest powszechnie znany, ale ostatnie dni przyniosły nowe, sensacyjne w swojej formie wiadomości.
Lokalne argentyńskie media na początku sierpnia opublikowały zapiski z ośmiu notatników prowadzonych przez Oscara Centeno, szofera jednego z byłych rządowych oficjeli.
Opisał on szczegółowo, jak przewoził rzekome łapówki od firm do przedstawicieli władz rządowych. Zgodnie z zawartością notatników chodzi łącznie o około 53 mln dolarów. Kopie notatników przekazał mediom jego przyjaciel, oryginały Centeno miał niedługo później spalić.
Przekazy gotówki miały się odbywać w latach 2005-2015, dotyczą więc poprzedniej władzy. W tym czasie prezydentem kraju był najpierw nieżyjący już Néstor Kirchner, a potem jego żona Cristina Fernández de Kirchner. Aresztowano już kilkanaście osób, w tym z poprzedniego rządu. Zarządzający podejrzanych firm budowlanych powiedzieli prokuratorom, że pieniądze były zapłatą za kontrakty publiczne.
Pani Kirchner nadal działa w polityce i chroni ją immunitet, ale stanowczo odpiera oskarżenia o łapówkarstwo. Zamierza startować w przyszłorocznych wyborach prezydenckich, choć jej szanse na wygraną spadły. Skandal uderza też w obecne władze, bo pogłębia i tak poważny kryzys gospodarczy w kraju. Informacje ze śledztwa uderzyły w argentyńską giełdę i obligacje. Z drugiej strony rośnie prawdopodobieństwo, że Mauricio Macri zostanie prezydentem Argentyny na kolejną kadencję.