Włoski koncern Astaldi ma coraz więcej problemów w Polsce. Firma, która niedawno zwróciła się do sądu w Rzymie o "restrukturyzację pod nadzorem sądu" wykonuje w naszym kraju kilka poważnych inwestycji drogowych plus jest częścią konsorcjum budującego kolejny odcinek warszawskiego metra. I okazuje się, że może nie mieć dostępu do pieniędzy na budowę w Warszawie. Radio RMF FM poinformowało, że bank, w którym Astaldi ma konto obsługujące budowę metra zablokował Włochom dostęp do środków. Chodzić może o 40 milionów złotych. Rzecznik Astaldi Mateusz Witczyński zapewnia jednak, że to nie blokada, a problemy techniczne banku. Jak się dowiedzieliśmy problemy dotyczą tylko jednego z wielu rachunków w tym samym banku. Nie ma to mieć też związku z problemami we Włoszech i z PKP PLK.
Dotychczas PKP PLK stało na stanowisko, że umowy zawarte z Astaldi nadal są ważne. Teraz PKP PLK poinformowało, że z dniem dzisiejszym (5 października) odstąpiło od umów z Astaldi na modernizację odcinków Warszawa - Lublin i Poznań - Leszno.
W związku z niepodjęciem przez Astaldi S.p.A i konsorcjantów prac na obu kontraktach, PKP Polskie Linie Kolejowe S.A. dziś, 5 października złożyły oświadczenia o odstąpieniu od obu umów z winy konsorcjantów
- poinformowała spółka w komunikacie.
Astaldi stoi na stanowisku, że 27 września odstąpiło od umowy zgodnie z postanowieniami kontraktu. Do sprawdzenia, czy to działanie było nieważne potrzebne jest orzeczenie sądu.
Kolejarze przypominają przy tym, że nie zostawili na lodzie podwykonawców Astaldi i wypłacają im pieniądze. Tylko 4 października wypłacili 14 milionów złotych pięciu firmom, o czym pisaliśmy wczoraj.
To, czy Astaldi ma faktycznie zablokowane konto służące do obsługi prac przy budowie warszawskiego metra będzie wiadome zapewne dopiero w poniedziałek. Na razie sprawa nie jest komentowana przez bank prowadzący konto, ani przez Metro Warszawskie. Wykonawcą budowy jest konsorcjum firm Astaldi i Gulermak.