Okupacja Estonii przez ZSRR kosztowała ponad miliard euro

Estonia policzyła straty wywołane okupacją tego kraju przez Związek Radziecki - poinformowało tamtejsze Ministerstwo Sprawiedliwości. W specjalnym raporcie Estończycy zwracają uwagę nie tylko na koszty finansowe, ale też na straty w ludności, jakie poniósł ten kraj od czasów II wojny światowej.

Oceną szkód wywołanych ponad pięćdziesięcioletnią okupacją zajmowała się przez ostatnie dwa lata specjalna komisja, utworzona przez Ministerstwo Sprawiedliwości. Znaleźli się w niej historycy i prawnicy.

Według raportu komisji, straty spowodowane zajęciem na pół wieku Estonii przez ZSRR wyniosły blisko 89 miliardów rubli, czyli miliard 200 milionów euro. Przymusowa kolektywizacja zniszczyła krajowe rolnictwo i wyrządziła szkody wyceniane na trzy miliardy rubli, a koszt zanieczyszczenia wód powierzchniowych i gruntowych oszacowano w sumie na 80 miliardów rubli. 

Czytaj więcej: Estonia szykuje się na wojnę cyfrową. Główny wróg: Rosja. "By się bronić, trzeba umieć atakować"

50 tysięcy Estończyków ofiarą represji

Z raportu wynika, że blisko 50 tysięcy Estończyków padło ofiarą represji stalinowskich, ponad 24 tysiące zginęło podczas II wojny światowej, a blisko 140 tysięcy musiało opuścić kraj.

Z kolei wraz z utratą Pieczor i terenów leżących za Narwą, Estonia straciła także ponad 200 tysięcy mieszkańców. W ciągu półwiecza zmniejszył się też udział Estończyków w składzie narodowościowym kraju. W 1941 roku stanowili oni 89 procent wszystkich mieszkańców, a tuż przed rozpadem ZSRR - już tylko 61 procent.

Raport porównuje też standard życia w Estonii, który jest znacznie niższy, niż w Finlandii. Estończycy żyją również średnio o ponad trzy lata krócej od swoich północnych sąsiadów. 

Żądania odszkodowania za straty okupacyjne

Szef komisji Toomas Hiio uważa, że Estonia nie powinna odstępować od roszczeń. "Prawo międzynarodowe pozwala nam wysuwać żądania odszkodowania za straty okupacyjne" - czytamy w jego oświadczeniu na stronie Ministerstwa Sprawiedliwości Estonii. Jego zdaniem, odstąpienie od nich mogłoby świadczyć o tym, że Estonia "dobrowolnie przystąpiła do Związku Radzieckiego". 

Więcej o: