Ogromne spadki na Wall Street. "Kula śnieżna, która zatrzyma się dopiero na dnie"

Takich spadków amerykańska giełda nie widziała od lat. Indeksy na środowej sesji traciły po kilka procent. Co tak wystraszyło inwestorów?

Technologiczny indeks Nasdaq spadł w środę o 4,4 proc. - ostatni raz tak głęboki jednodniowy spadek można było zaobserwować ponad siedem lat temu - 18 sierpnia 2011 roku. Od szczytu sprzed dwóch miesięcy Nasdaq stracił już ponad 12 proc.

Pozostałe indeksy też zaliczyły potężne spadki - Dow Jones stracił 2,41 proc. i tym samym wymazał to, co w tym roku zyskał, podobnie jak S&P 500, który spadł o 3,09 proc.

Silna przecena na Wall StreetSilna przecena na Wall Street źródło: investing.com

Część giełd w Azji zareagowała na sesję w USA równie silną przeceną - na przykład japoński Nikkei stracił ponad 3,8 proc.

Czego boją się inwestorzy?

Na sytuację na amerykańskich giełdach od kilku tygodni wpływa kilka czynników, które niepokoją inwestorów. To między innymi obawy o to, że w globalnej gospodarce mamy szczyt cyklu, powiązane z tym możliwe pogorszenie wyników spółek czy zacieśnianie polityki monetarnej przez banki centralne - czyli zamykanie i ograniczanie działań, które dosypywały pieniądze na rynki, stymulując w ten sposób gospodarki.

"W momencie kiedy taka kula śnieżna zaczyna się toczyć, nie zatrzyma się, dopóki nie dotrze do dna. A my nie wiemy, czy na tym dnie już jesteśmy" - mówi cytowany przez Reutersa analityk, Peter Tuz z Chase Investment Counsel w Charlottesville.

Do tego doszły rozczarowujące dane z amerykańskiego rynku nieruchomości, które wczoraj dały silny impuls do przeceny. Nie pomogły też informacje o paczkach z materiałami wybuchowymi, które trafiły do domów Obamy, Clintonów i siedziby CNN.

Włochy straszą deficytem

Na rynki wpływa też polityka - na przykład chińsko-amerykańska wojna handlowa, zbliżające się wybory do amerykańskiego kongresu oraz problem z budżetem Włoch. Dwa dni temu Komisja Europejska odrzuciła projekt włoskiego budżetu na przyszły rok z powodu zbyt wysokiego deficytu - to sytuacja bezprecedensowa, bo do tej pory KE nie korzystała z takiej możliwości. Populistyczny rząd Włoch nie zgadza się z tą decyzją i nie zamierza ograniczać wydatków. Zapisany w tym budżecie poziom deficytu wynosi 2,4 proc. PKB, znacznie więcej niż jest to dopuszczone w strefie euro (dla porównania w Polsce deficyt finansów publicznych według niedawno opublikowanych danych w 2017 wyniósł 1,4 proc. PKB).

Więcej o: