Zgodnie z rozporządzeniem ministra środowiska z końca 2016 r., segregacja śmieci ma wyglądać inaczej - tzn. odpady mają być segregowane na pięć frakcji (papier; szkło; metale; tworzywa sztuczne; odpady ulegające biodegradacji, ze szczególnym uwzględnieniem bioodpadów).
Czytaj też: W 2019 roku opłata za brak segregacji śmieci cztery razy wyższa. Aż sześć pojemników
Choć rozporządzenie weszło w życie 1 lipca 2017 r., to siłą rzeczy rewolucja jest rozłożona w czasie, bo każda gmina ma inne terminy wygaśnięcia dotychczasowej umowy na wywóz śmieci. Rozporządzenie dało czas na dokończenie obecnej umowy - na starych zasadach segregacji.
W wielu miastach, m.in. w Warszawie, umowy na wywóz śmieci wygasają wraz z końcem 2018 r. Konieczne było więc wprowadzenie nowego sposobu segregacji śmieci. Tym bardziej, że w powietrzu wisi też nowelizacja ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach, która podwoi sankcje finansowe za nieprzestrzeganie obowiązku segregacji. Poza tym, niektóre gminy z wprowadzeniem nowego sposobu segregacji śmieci nie zdążyły.
Tymczasem... tuż przed świętami na stronach Rządowego Centrum Legislacji pojawił się projekt nowelizacji rozporządzenia. Wynika z niego, że gminy, których umowy na wywóz śmieci wygasną przed końcem czerwca 2019 r., będą miały jeszcze pół roku - do początku 2020 r. - na dostosowanie się do nowego sposobu segregacji śmieci.
. .
Projekt rozporządzenia zaskoczył samorządowców z Warszawy. Mają pretensje, że zmianę w rozporządzeniu wprowadzono tak późno.
To jest bardzo poważna zmiana rozporządzenia. To zmiana, o którą apelowaliśmy do ministerstwa już w 2016 roku. Skoro obowiązek segregacji na pięć frakcji nie był tak istotny do wdrożenia, to dlaczego minister nie zmienił rozporządzenia wcześniej, tylko dopiero teraz, pod koniec 2018 roku?
- mówi Michał Olszewski, wiceprezydent Warszawy.
Minister publikuje zmianę rozporządzenia, która teraz już niczego nie zmieni dla mieszkańców Warszawy, a mogłaby być korzystna. Gdybyśmy wiedzieli o tym wcześniej, system odbioru i zagospodarowania kosztowałby nas mniej. W Warszawie wdrażamy system według założeń, nie możemy go już dzisiaj wycofać, mamy zawarte umowy, mamy również przyjęty regulamin
- dodaje.
Minister Środowiska wychodzi naprzeciw tym gminom, które nie zdążyły z odpowiednim przygotowaniem systemu, po to, aby zapewnić, jak najlepsze jego przygotowanie i wdrożenie systemu, ale przede wszystkim, aby zapewnić mieszkańców, że system nie będzie generował wysokich kosztów tylko dlatego, że jest wprowadzany w sposób nagły i nieprzygotowany, ze szkodą dla mieszkańców. Zmiana ma wyeliminować ryzyko przerzucania na nich kosztów nagłych i źle zaplanowanych działań
- informuje resort środowiska.
Ministerstwo dodaje, że już 1 lipca 2017 r. ponad 50 proc. gmin dostosowało swój system segregacji do wymogów rozporządzenia. Przypomina także, że wszystkie samorządy w kraju są nadal związane obowiązkiem ustawowym z 2012 r. dotyczącym uzyskania poziomu minimum 50 proc. recyklingu papieru, metalu, szkła i tworzywa sztucznego.