Ceny mieszkań, zarówno na rynku wtórnym, jak pierwotnym rosną. Dla mieszkań z drugiej ręki ceny za metr kwadratowy są średnio o ok. 1/10 wyższe niż rok wcześniej. Wśród największych polskich miast największy wzrost odnotowano w Gdańsku, Katowicach i Białymstoku, gdzie wzrost cen wyniósł kolejno 18, 15 i 12 proc. Najmniejszą, 6-procentową podwyżkę zarejestrowano w Łodzi.
Ceny mieszkań na rynku wtórnym wzrosły w porównaniu z pierwszym kwartałem 2018 r. Gazeta.pl
Choć wzrost w stolicy był mniejszy, to kwotowo za metr kwadratowy wyszło najdrożej (prawie 10 tys. zł). Jak donoszą specjaliści Domiporta, najtaniej było w Rzeszowie, gdzie za metr kwadratowy należało zapłacić niewiele ponad 5 tys. zł.
Sytuacja na rynku pierwotnym w pierwszym kwartale 2019 r. wygląda podobnie jak dla rynku wtórnego. Analitycy, powołując się na dane firmy REAS, wskazują na wzrost o 11,1 proc. w porównaniu z pierwszym kwartałem poprzedniego roku.
Sytuacja cen nieruchomości na rynku pierwotnym wygląda podobnie jak na rynku wtórnym Domiporta
Najchętniej kupowane, dwupokojowe mieszkania i tu były najdroższe w Warszawie, a najtańsze – analogicznie – w Rzeszowie.
By obiektywnie ocenić i próbować przewidzieć przyszłe zachowanie cen nieruchomości, obok historycznych wzrostów, trzeba spojrzeć też na otoczenie gospodarcze, które w tym roku każe deweloperom zachować ostrożność w inwestycjach, pomimo wzmożonego popytu i dobrej sytuacji ekonomicznej nabywców. Mowa tu o rosnących cenach gruntów, materiałów budowlanych i robocizny, którym towarzyszą obawy o pogorszenie koniunktury ekonomicznej w nadchodzących latach
- argumentuje Bartłomiej Baranowski z Domiporta.
Deficyt nieruchomości szacowany w raporcie UN Global Compact Network Poland na ok. 2,1 mln mieszkań jest dobrą informacją zarówno dla deweloperów, jak inwestujących w rynek wtórny. Co ciekawe, według autorów raportu do 2030 r. brak mieszkań ma być jeszcze większy i wyniesie ok. 2,7 mln lokali. Jeśli nie nastąpi wyraźny spadek koniunktury gospodarczej, popyt na mieszkania nie powinien maleć.
W pierwszym trzech miesiącach br. deweloperzy rozpoczęli budowę 53,9 tys. mieszkań, co oznacza wzrost o 12,3 proc. rok do roku. Liczba budowanych lokali jest niemal dwukrotnie większa od liczby tych, które w I kwartale zostały oddane do użytkowania. Do eksploatacji przekazano bowiem 28,6 tys. mieszkań. Na horyzoncie widać jednak pewne oznaki spowolnienia – jest nim spadająca aż o 20 proc. rok do roku liczba otrzymanych pozwoleń na budowę
- zauważa Bartłomiej Baranowski.
To może mieć związek z rosnącymi kosztami budowy oraz obawami deweloperów o zachowanie dotychczasowych marży.
Jak zauważa prezes Domiporta, na wzrost cen na rynkach nieruchomości ma wpływ także generalna poprawa w budżetach domowych. Bezrobocie maleje, a my zarabiamy lepiej, co zwiększa naszą zdolność kredytową. Jak podał GUS, przeciętne zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw w pierwszym kwartale br. ukształtowało się na poziomie 6382,2 tys. osób i było o 3,1 proc. wyższe niż przed rokiem, choć jego dynamika nieco spowolniła. W marcu zmniejszyła się też o 0,7 proc. stopa bezrobocia, a przeciętne wynagrodzenie za pracę w pierwszym kwartale 2019 r. było wyższe o 6,7 proc. niż w analogicznym okresie rok wcześniej.
Jednocześnie analitycy spodziewają się spowolnienia gospodarczego. To może uzasadniać obawy m.in. deweloperów.
7 maja KE opublikowała wiosenną korektę prognozy wzrostu gospodarczego dla krajów UE. Wynika z niej, że Polska będzie się w tym roku rozwijała wolniej niż w ubiegłym, a później czeka nas dalsze spowolnienie. Wg tych prognoz w tym roku nasz PKB powinien wzrosnąć o 4,2 proc. (wobec 4,9 proc. w 2018 r.), a w roku 2019 już tylko o 3,6 proc.
- podkreśla specjalista Domiporta w raporcie.
To wiąże się z kolei z zapowiadanymi przez banki zmianami w polityce kredytowej. Rośnie zainteresowanie kredytami mieszkaniowymi, choć banki prawdopodobnie zaostrzą kryteria ich przyznawania, jak wynika z opublikowanego w kwietniu badania banku centralnego. Także wzrost inflacji zwiększa ryzyko wzrostu stóp procentowych kredytów.
Nie wierzę, aby ceny nieruchomości w Polsce mogły zacząć spadać w obecnych warunkach, nawet jeśli gospodarka wyhamuje. Musiałby wystąpić kryzys w sektorze finansowym, skutkujący na przykład skokowym wzrostem stóp procentowych i silnym osłabieniem złotego. (...) Nawet patrząc na politykę kredytową banków i sygnały o możliwym jej zaostrzeniu, zastanawiam się na ile jest to realne zagrożenie dla rynku, zwłaszcza wtórnego, na którym widzimy bardzo duży udział zakupów za gotówkę
- reasumuje Sławomir Gąsiorowski, prezes Domiporta.
Przypomnijmy, że 4 maja została nowelizowane prawo bankowe. Teraz, co może być korzystne dla świadomości kredytobiorców, bank jest zobowiązany dokładnie uzasadnić negatywną decyzję kredytową. Koniec końców, zmiana polityki kredytowej, nowelizacja prawa bankowego i spodziewane spowolnienie gospodarcze mogą w perspektywie najbliższych miesięcy spowolnić wzrost cen nieruchomości. Jednak zdaniem analityków Domiporta nie będzie to zmiana radykalna. Potrzeby mieszkaniowe i koszty budowy mogą okazać się zbyt wysokie, aby spadek cen był spektakularny.