W czwartek rozpoczęły się wybory do Europarlamentu. W pierwszym dniu głosują Brytyjczycy i Holendrzy. W obu krajach szanse na najlepszy wynik mają ugrupowania eurosceptyczne.
Niemal na pewno w Wielkiej Brytanii najwięcej mandatów zdobędzie Brexit Party pod przewodnictwem Nigela Farage'a. Przedwyborcze sondaże dawały jej ok. 30-35 proc. poparcia, za jej plecami Partii Pracy, Partii Konserwatywna i Partii Liberalnych Demokratów zwykle dawano po kilkanaście procent. Chociaż oczywiście Wielka Brytania jest w szczególnej sytuacji - będąc już jedną nogą poza Unią. Tu nawet konserwatyści i laburzyści wspierają proces wychodzenia ze wspólnoty.
W Holandii w ostatnich sondażach w zasadzie "łeb w łeb" z proeuropejską Partią Ludową na rzecz Wolności i Demokracji idzie eurosceptyczne Forum na rzecz Demokracji. To ugrupowanie ku niemałemu zaskoczeniu wygrało marcowe wybory samorządowe w Holandii. Partia kierowana przez Thierry'ego Baudeta według sondaży może liczyć w eurowyborach na ok. 15 proc. głosów. Na kilkuprocentowe poparcie mogą tu także liczyć inni eurosceptycy, np. Partia Wolności Geerta Wildersa czy koalicja Unii Chrześcijańskiej i Politycznej Partii Protestantów.
W kolejnych dniach wyborów oczy obserwatorów będą skierowane także na inne kraje. W niedzielę we Francji duże szanse na najlepszy wynik ma eurosceptyczne Zjednoczenie Narodowe. Sondaże dawały partii przewodzonej przez Marine Le Pen ok. 24-25 proc. poparcia, o ok. 1-2 p.p. więcej niż proeuropejskiemu Ruchowi Demokratycznemu.
We Włoszech z kolei bardzo prawdopodobne jest zwycięstwo Ligi Północnej, partii wicepremiera Matteo Salviniego. Eurosceptyczna partia jeszcze przed kilkoma laty domagała się odłączenia północnej części Włoch od reszty kraju. Według sondaży Liga może liczyć na ok. 30 proc. głosów. Duże szanse na drugie miejsce w wyborach do Parlamentu Europejskiego - z poparciem ok. 20 proc. - ma z kolei Ruch 5 Gwiazd, któremu również szalenie daleko do euroentuzjazmu.
Niekwestionowane zwycięstwo, zapewne z ponad 50 proc. głosów, na Węgrzech powinien odnieść Fidesz Victora Orbana - którego trudno uznać za entuzjastę obecnej polityki unijnej. Nawet do ok. 10 proc. może zdobyć skrajnie prawicowy, eurosceptyczny Jobbik.
To tylko kilka przykładów państw, w których bardziej czy mniej zagorzali eurosceptycy w wyborach od Europarlamentu pokażą swoją siłę. Badania wskazują, że osoby o takim poglądach mogą stanowić rekordową część, nawet jedną trzecią nowego Parlamentu Europejskiego (czyli ok. 250 z 751 miejsc). Dotychczasową większość mogą stracić za to Europejska Partia Ludowa i Partia Europejskich Socjalistów.