Nowe lub używane samoloty Hercules miałyby uzupełnić braki w polskiej armii, w której lata pięć wysłużonych, 50-letnich Herculesów C-130E. 10 lat temu trafiły do Polski w ramach pomocy sojuszniczej USA. To nimi latał sprzęt i polscy żołnierze w ramach kontyngentów wojskowych w Iraku i Afganistanie. W lutym MON zaprzeczył, aby prowadził rozmowy na temat zakupu kolejnych transportowców od USA.
Ministerstwo Obrony Narodowej obecnie nie prowadzi rozmów ani postępowań dotyczących pozyskania samolotów transportowych C-130 Hercules
- powiedział rzecznik MON w odpowiedzi na zapytanie serwisu Onet.
Z kolei 4 czerwca na Twitterze Alan Warnes, ekspert i dziennikarz zajmujący się lotnictwem, napisał, że polscy przedstawiciele Sił Powietrznych kilka tygodni temu odwiedzili bazę lotniczą Davis Montan w Tucson w Arizonie. Celem wizyty miały być rozmowy dot. przejęcia lub zakupu pięciu używanych Herculesów C-130H.
Na ponowne zapytanie o plany zakupowe amerykańskich maszyn resort znów zaprzeczył. Innego zdania jest ekspert wojskowy, który udzielił komentarza, prosząc o anonimowość.
Oczywiście, że resort od dawna sonduje Amerykanów co do możliwości pozyskania używanych Herculesów lub zakupu nowych tego typu maszyn. Trudno zrozumieć, dlaczego nie chce się do tego przyznać. Te rozmowy na początku roku były już dość mocno zaawansowane
- powiedział Onetowi anonimowy ekspert.
Nieoficjalne plotki na temat poważnych problemów programu Wisła, czyli zakupu systemów Patriot, krążą już od wielu miesięcy. Kolejne sygnały świadczą o tym, że zakup amerykańskiego systemu został odłożony na bliżej nieokreśloną przyszłość. Choć zakup Patriotów wydawał się priorytetem MON, to podczas przedstawionego w lutym Programu Modernizacji Technicznej minister Mariusz Błaszczak nie chciał o Patriotach rozmawiać.
Zaplanowane do 2026 r. modernizacje polskiej armii nie poświęcają takiej uwagi Patriotom jak miało to miejsce wcześniej, co wywołało liczne spekulacje. Wiele wskazuje na to, że obecnie największym priorytetem MON jest błyskawiczny zakup amerykańskich samolotów piątej generacji F-35.
W kwietniu MON podpisał umowę z włoskim koncernem Leonardo na dostawę czterech maszyn AW101. Włoskie maszyny, choć cieszące się dobrą opinią w branży, są drogie - w zakupie i w utrzymaniu. Cztery maszyny wraz z pakietem szkoleń kosztowały 1,65 mld zł. Mają trafić do polskiej armii do 2022 r.
MON poprosił włoską firmę o śmigłowce w unikalnej konfiguracji. Mają służyć głównie do polowania na okręty podwodne (ZOP), ale też wykonywać misje ratunkowe nad morzem (SAR). Będą to więc maszyny odpowiedzialne za dwa różne rodzaje zadań. Otwartym pozostaje pytanie, czy tak drogi zakup jak ten dla AW101 był priorytetową inwestycją MON.