Jakub Olipra, ekonomista Credit Agricole: Jeśli chodzi o warzywa, to ten wzrost jest ciągle efektem ubiegłorocznej suszy - dopóki nie pojawią się nowe zbiory, polegamy na zapasach z tamtego okresu.
Tak, czeka nas lato z drogimi warzywami, ale trzeba mieć na uwadze, że wraz z pojawianiem się różnych gatunków sytuacja będzie się poprawiać, choć ten szczyt podaży przypada jesienią. Oczywiście zakładając, że tegoroczne zbiory będą lepsze niż te ubiegłoroczne, kiedy susza wystąpiła praktycznie w całej Europie i nie mieliśmy możliwości sprowadzania tanich warzyw z zagranicy. Jeśli to w tym roku nie nastąpi, to zimą możemy nawet zobaczyć nawet deflację w tej kategorii, czyli spadek cen warzyw w porównaniu z ubiegłym rokiem.
To przede wszystkim te warzywa, które zostały w szczególny sposób dotknięte przez susze. Czyli warzywa korzeniowe, takie jak marchewka, pietruszka, warzywa kapustne, cebulowe, a także ziemniaki, gdzie odnotowujemy bardzo wysokie wzrosty cen. Bo jeżeli spojrzymy na przykład na pomidory i ogórki, czyli warzywa, które wytwarzane są także pod osłonami, to efekty suszy były o wiele mniejsze i w tym przypadku nie ma takich wzrostów cen.
Rzeczywiście, wieprzowina bardzo silnie drożeje, choć jeszcze całkiem niedawno taniała. Ten skok związany jest z dynamicznym rozprzestrzenianiem się ASF (wirusa afrykańskiego pomoru świń) w Chinach. Szacuje się obecnie, że pogłowie trzody chlewnej obniży się tam o 30 proc. w ujęciu rocznym. Tak dla porównania - to jakby w Stanach Zjednoczonych wybić wszystkie świnie. USA są trzecim największym producentem wieprzowiny na świecie, po UE i Chinach właśnie. Ale Chiny są także największym konsumentem i importerem wieprzowiny.
Zmiany cen żywności Gazeta.pl na podstawie danych GUS
To sprawia, że nawet niewielkie zmiany na tym rynku mają wpływ na sytuację na światowym rynku wieprzowiny. A to, co się teraz dzieje w Chinach to spadek drastyczny, takiej dziury na rynku jeszcze nie było. Nawet gdyby wszystkie kraje eksportujące wieprzowinę się skrzyknęły, nie są w stanie tego popytu zaspokoić. To z kolei też oddziałuje w kierunku wzrostu cen innych gatunków mięsa. W pierwszej kolejności drobiu. Będziemy więc w kolejnych miesiącach obserwować wzrost cen mięsa w szerokim zakresie.
Już jest droższa kilkanaście procent, a to jeszcze nie jest koniec wzrostów cen. Myślę, że 20 procent wzrostu cen rok do roku jest jak najbardziej realne.
Pieczywo, które wciąż drożeje, choć wprawdzie już nieco wolniej. To też jest efekt sytuacji z ubiegłego roku, czyli mniejszych zbiorów zbóż. Wiele wskazuje, że tegoroczne zbiory na świecie będą lepsze. Jeśli tak się stanie, to jesienią te ceny będą rosnąć znacznie wolniej, choć spadku w porównaniu z ubiegłym rokiem w tej kategorii raczej nie będzie. W przypadku pieczywa występują jeszcze inne czynniki, producentom łatwiej przerzucić ewentualne wzrostu cen na konsumentów, a to nie tylko kwestia surowca, ale także na przykład kosztów pracy.
Negatywnie możemy odczuć też zmiany cen owoców. W zeszłym roku zbiory owoców były rekordowe, więc także i ceny niższe. W tym to się raczej nie powtórzy, szczególnie, że wystąpiły niekorzystne warunki podczas wzrostu, jak przymrozki i niskie temperatury, które nie sprzyjały zapylaniu. Jesienią owoce mogą więc być droższe.
Numerem jeden będzie jednak wieprzowina. Jeśli zacznie mocniej drożeć, to może stać się takim "drugim masłem", którego ceny kilka lat temu silnie szły w górę.