Tesco zamierza wkrótce zwolnić 2,1 tys. pracowników - poinformował związek "Solidarność" w oficjalnym komunikacie. Decyzja sieci podyktowana jest przez dwa główne czynniki. Pierwszy to oficjalnie zapowiedziane zamknięcie kilku supermarketów (w Rzeszowie, Tychach, Gliwicach i Żarach). Drugi jest związany ze zmianą struktur oraz redukcjami w innych placówkach.
Zwolnienia dotkną zarówno osób sprawujących nadzór nad pracownikami jak i pracujących na wybranych stoiskach. Fala zwolnień dotknie też Biuro Główne sieci.
Pracownikom objętym zwolnieniami grupowymi zostanie zaproponowane, w miarę możliwości, podjęcie pracy na innym stanowisku lub w innych jednostkach firmy.
Rewolucja w Tesco nie jest zaskoczeniem, jeśli wziąć pod uwagę zarówno oficjalne sygnały jak i sytuację w sklepach widoczną gołym okiem.
Tesco zamierza zmienić format. Martin Behan, dyrektor zarządzający Tesco Polska w oficjalnym komunikacie wyjaśnił, że "decyzja, by skupić się na mniejszych formatach sklepów odzwierciedla zmieniające się oczekiwania polskich klientów i trendy na rynku detalicznym". Dodał, że "zmiany te są częścią pracy na rzecz poprawy konkurencyjności biznesu w Polsce".
Czytaj też: Warszawa. Galeria Kabaty idzie w odstawkę? Media: Grunty Tesco kupił deweloper
Za zmianą formatu idzie zmniejszenie ilości asortymentu - w ostatnich dniach sklepy Tesco zostały zalane żółtymi karteczkami z napisem "obniżka". Sieć wyzbywa się produktów, które nie znajdą się już w sprzedaży, a także robi miejsce na inne towary.
Decyzja Tesco podyktowana jest głównie względami ekonomicznymi - rok finansowy 2018/2019 zakończył się dla polskiego oddziału brytyjskiego giganta stratą wynoszącą 55 mln zł.