Od wtorku oficjalnie mamy niższą dolną stawkę podatku PIT - 17 proc. zamiast dotychczasowych 18 proc. Mamy także wyższe koszty uzyskania przychodu, które również obniżają kwotę podatku do zapłaty. W najbardziej standardowym przypadku - osoby pracującej na jeden etat - koszty uzyskania przychodów wzrosły z 1335 zł rocznie (111,25 zł miesięcznie) do 3000 zł rocznie (250 zł miesięcznie).
Niższy PIT i wyższe KUP sprawią, że np. osoba zarabiająca 3 tys. zł brutto zapłaci podatek niższy o 550 zł rocznie (ok. 46 zł miesięcznie).
Czytaj więcej: Obniżka PIT już działa. Od dziś niższy podatek PIT i wyższe koszty uzyskania przychodu
Niższy PIT w trakcie roku komplikuje życie
Jeszcze wiosną, za czasów minister finansów Teresy Czerwińskiej, planowano, aby obniżka PIT obiecana w lutym w ramach "piątki Kaczyńskiego" obowiązywała od początku 2020 r. Początek nowego roku podatkowego wydawał się bowiem oczywistym terminem na wprowadzanie zmiany stawki.
Premier Mateusz Morawiecki i prezes Jarosław Kaczyński sprzeciwili się temu jednak, bo chcieli, aby do obniżki podatku doszło jeszcze przez wyborami parlamentarnymi. Dopięli swego - Czerwińskiej od kilku miesięcy w resorcie finansów już nie ma, a obniżka PIT właśnie weszła w życie.
Niższy PIT w trakcie roku podatkowego to jednak pewne komplikacje. Warto bowiem przypomnieć, że chociaż już od października domyślnie pracodawcy będą uwzględniali stawkę PIT 17 proc. (a więc będą odprowadzali niższe zaliczki na podatek, więcej wypłacając netto pracownikowi), to w zeznaniu rocznym za cały 2019 r. nasze dochody będą opodatkowane stawką 17,75 proc. Tak wynika oczywiście ze średniej ważonej - przez dziewięć miesięcy roku obowiązywała stawka 18 proc., przez trzy ostatnie 17 proc., więc średnio w całym roku stawka wynosi 17,75 proc.
Zresztą podobnie jest z podwyżką kosztów uzyskania przychodu - w trakcie roku wzrosły z 1335 zł do 3000 zł, więc w zeznaniu za cały rok zastosowana zostanie proporcjonalna kwota 1751,25 zł.
Pracownikom, którzy zarobkowali przez cały rok w miarę stabilnie, kwota wpłaconych zaliczek i wyliczona kwota podatku PIT w rozliczeniu rocznym "zgrają się". Komplikacje mogą się pojawić, gdy ktoś np. rozpoczął pracę dopiero w październiku. Wówczas domyślnie pracodawca będzie odprowadzać zaliczki na podatek jak dla stawki 17 proc., a przy rozliczeniu rocznym zostanie zastosowana stawka 17,75 proc. To mogłoby sprawić, że taki pracownik musiałby niespodziewanie w przyszłym roku dokonać dopłaty podatku. W takiej sytuacji radzi się, aby taki pracownik złożył u pracodawcy wniosek, by ten do końca roku przy obliczaniu zaliczek na podatek stosował stawkę 17,75 proc.
Zresztą taki sam ruch będzie korzystny także np. dla osób, które w ostatnich miesiącach będą miały duże wyższe zarobki niż we wcześniejszych miesiącach (bo np. dostały podwyżkę).
Druga strona medalu jest natomiast taka, że jeżeli ktoś pracował tylko np. w pierwszej połowie 2019 r. (a więc zaliczki miał odprowadzane dla stawki 18 proc.), to w 2020 r. otrzyma wyższy zwrot - wszak podatek za cały rok będzie obliczany dla stawki 17,75 proc.
Obniżka PIT z 18 do 17 proc. dotyczy także przedsiębiorców rozliczających się na zasadach ogólnych. Jednak oni największą różnicę w podatku zobaczą dopiero od początku 2020 r. Do końca 2019 r. będą obowiązywały "przejściowe" przepisy mówiące o tym, że od początku października przy obliczaniu zaliczek na podatek od dochodów uzyskanych w 2019 r. należy stosować stawkę 17,75 proc.
Co więcej, warto zwrócić uwagę, że stawkę 17,75 proc. przedsiębiorcy powinni uwzględnić już przy obliczaniu podatku od dochodów uzyskanych we wrześniu.