Określany często mianem ratownika Tesco Dave Lewis zarządza spółką od 2014 r., realizując wieloletni plan naprawczy. Decyzja o jego odejściu jest o tyle szokująca, że w pierwszej połowie br. angielskie przedsiębiorstwo zanotowało 6,7 proc. wzrost przychodów - do blisko 500 milionów funtów.
- Uważam, że kadencja dyrektora naczelnego powinna zostać w pewnym momencie zakończona, a teraz jest właściwy czas na przekazanie pałeczki, gdyż udało nam się zrealizować wszystkie postawione przed nami cele - powiedział Dave Lewis.
Tesco. Czy popularna sieć sklepów zniknie z polskiego rynku?
W ostatnich czasach jednym z głównych założeń angielskiej firmy była redukcja zbędnych kosztów. W sierpniu poinformowano o tym, że w Wielkiej Brytanii zostanie zwolnionych blisko 4,5 tys. pracowników w 163 sklepach. Restrukturyzacja dotknęła również polski oddział Tesco. We wrześniu głośno było o masowych zwolnieniach i likwidacjach 5 sklepów w dużych polskich miastach.
Pojawiły się spekulacje o całkowitym wyjściu sieć dyskontów z naszego rynku, Na razie jest to jednak scenariusz nierealny, ale z raportu agencji Bloomberg wynika, że "Tesco PLC bierze pod uwagę zbycie działających w Polsce marketów". By utrzymać się na rynku, sieć musi zmienić strategię działania, gdyż rok finansowy 2018/2019 zakończyła ze stratą 55 mln zł. Na razie zdecydowano się na zmianę formatu niektórych sklepów, które mają być bardziej kompaktowe, upodabniając się tym samym do najpopularniejszych w Polsce Lidla i Biedronki. Zmiana obejmie 60 sklepów.
Sytuacja polskiego oddziału jest o tyle istotna dla całego przedsiębiorstwa, gdyż jest on największy w Europie Śr-Wsch. Tesco PLC nadal posiada 348 sklepów w naszym kraju mimo zamknięcia nierentownych placówek. Na rynku czeskim Tesco pozostawiła 292 sklepy, 204 na Węgrzech i 150 na Słowacji.
Czytaj także: Lidl szuka 1000 pracowników. Zarobki? Od 3100 zł brutto na start, ale niektórzy mogą dostać znacznie więcej