Spółka Autostrada Wielkopolska będzie musiała zwrócić skarbowi państwa prawie 1,4 miliarda złotych z tytułu nienależnej rekompensaty. Prawomocny wyrok w tej sprawie wydał Sąd Unii Europejskiej. Kwestię przez kilka lat badała Najwyższa Izba Kontroli, która wykryła wadliwy system naliczania rekompensat. Pierwsze orzeczenie wydano ok. dwóch tygodni temu.
Środki, które teraz trzeba zwrócić, były wypłacane za utracony przychód na odcinku autostrady A2 Nowy Tomyśl - Konin.
Jak mówi rzeczniczka NIK Ksenia Maćczak, spółka nie może się już odwołać od decyzji sądu.
Podkreśliła, że pieniądze trafią do Krajowego Funduszu Drogowego, z którego są finansowane nowe inwestycje i remonty istniejących dróg.
Odszkodowania wynikały ze zmiany systemu poboru opłat za przejazd ciężarówek po wejściu Polski do Unii Europejskiej. Spółka Autostrada Wielkopolska podpisała z rządem aneks do umowy koncesyjnej na podstawie którego w latach 2005 - 2011 skarb państwa wypłacał rekompensatę.
W 2014 roku rząd poinformował Komisję Europejską o wadliwym naliczaniu opłat. Pierwszy wyrok w tej sprawie został wydany w 2017 roku, ale spółka się od niego odwołała.
Autostrada Wielkopolska jest powiązana z "imperium" finansowym rodziny Kulczyków. Aktualnie spółka KI One (dawniej Kulczyk Holding) posiada w firmie Autostrada Wielkopolska jedynie niespełna 24 proc. udziałów - nie można więc mówić, że należy do rodu.
Prawdą jest natomiast, że Autostrada Wielkopolska powstała 27 lat z inicjatywy m.in. Jana Kulczyka, jednego z najbardziej znanych polskich miliarderów, który zmarł cztery lata temu w Wiedniu. Zadaniem spółki było wybudowanie i eksploatacja historycznej, bo pierwszej polskiej autostrady płatnej ze Świecka do Konina.