Jak wynika z wykazu prac legislacyjnych i programowych Rady Ministrów, jeszcze w tym roku rząd powinien przyjąć projekt ustawy "o dodatkowym rocznym świadczeniu pieniężnym dla emerytów i rencistów" - czyli o "czternastkach".
Z opisu projektu w wykazie (samego projektu ustawy jeszcze nie ma) wynika, że "czternastki" miałyby być wypłacone w listopadzie 2021 r., a w niektórych sytuacjach (gdy emerytura czy renta nie jest wypłacana co miesiąc) w grudniu 2021 r. lub styczniu 2022 r.
Świadczenie będzie wynosiło tyle, ile emerytura minimalna w 2021 r. Nie wiadomo jeszcze, ile konkretnie to będzie, ale jako, że w 2020 r. najniższa emerytura ma opiewać na 1200 zł brutto, to można przewidywać, że w 2021 r. będzie to kwota w okolicach 1300 zł, a przynajmniej 1270 zł (PiS zapowiedział w kampanii coroczne podnoszenie najniższych świadczeń o przynajmniej 70 zł).
Tak, jak zapowiadano w kampanii, "czternastek" nie dostaną jednak wszyscy. W programie PiS sprzed wyborów parlamentarnych można było przeczytać, że "czternastka" w pełnej wysokości będzie przysługiwało osobom, których emerytura nie przekracza 120 proc. średniej emerytury. "Program w całości obejmie emerytów i rencistów, których świadczenie nie przekroczy ok. 2900 zł w 2021 r." - napisano w programie PiS.
Zapowiedziano także mechanizm "złotówka za złotówkę". To oznacza, że jeśli ktoś przekroczy próg np. o 100 zł, to również otrzyma "czternastkę" - jednak nie w pełnej wysokości, ale o 100 zł niższą.
Jak wynika jednak z opisu projektu ustawy z wykazu prac rządu, teraz w pomyśle "czternastek" wprowadzono jedną, delikatną zmianę. Progiem dla wypłaty pełnej "czternastki" nie ma być ok. 2900 zł, ale kwota 2700 zł. Raczej nie będzie to więc 120 proc. ówczesnej średniej emerytury. Wówczas bowiem średnia emerytura w 2021 r. musiałaby wynosić 2250 zł, czyli być znacznie niższa niż w 2019 czy 2020 r. (według tego, co napisano w programie wyborczym PiS).
Fragment opisu projektu ustawy "czternastkach" dla emerytów i rencistów:
Modyfikacja w porównaniu z programem wyborczym nie jest wielka - z jednej strony "2700 zł", z drugiej "ok. 2900 zł". Jednak w skali milionów emerytów i rencistów robią się z tego już poważne oszczędności, które można szacować na przynajmniej ok. 200 milionów złotych. Tyle mniej poszło na "czternastki" z Funduszu Solidarnościowego, z którego ma być wypłacane świadczenie.
Zmiana oznacza, że dobrze ponad milion emerytów (bazując na obecnej struktury wysokości emerytur z ZUS) otrzyma w 2021 r. nieco niższe "czternastki" (zgodnie z zasadą "złotówka za złotówkę") w porównaniu z kwotami, których mogli oczekiwać na podstawie programu wyborczego PiS.
Po pierwsze, chodzi o osoby z emeryturami między 2700 a 2900 zł, które nie otrzymają pełnych "czternastek", ale nieco niższe (od kilku złotych do 200 zł brutto niższe). Po drugie, o osoby z emeryturami na poziomie od 2900 do ok. 4000 zł brutto, które otrzymają "czternastki" o ok. 200 zł brutto niższe niż zapowiadano w programie wyborczym PiS. Po trzecie, o osoby z emeryturami na poziomie ok. 4000 - 4200 zł, które w wersji z kampanii wyborczej miały prawo do "czternastki" (choć mogłoby to być raptem kilka złotych, maksymalnie ok. 200 zł brutto), a w wersji z projektu ustawy nie dostaną nic.
Drobne przycięcie wysokości "czternastek" nie będzie dla emerytów wyjątkowo uciążliwe, tym bardziej, że chodzi wyłącznie o osoby z emeryturami powyżej średniej. Poza tym zwykle i tak dostaną one dodatkowe świadczenie, tylko będzie ono nieco niższe wobec tego, co pierwotnie zapowiadał PiS. Jednak w skali zapewne blisko 10 mln emerytów i rencistów ("trzynastki" w tym roku otrzymało ok. 9,8 mln osób) nawet takie "kosmetyczne" zmiany dają milionowe oszczędności.
>>> Czekają nas głodowe emerytury? Morawiecki gra zmianą konstytucji. To nie pomoże