Wyniki najnowszego "Barometru Zawodów", w którym znalazło się podsumowanie minionego roku i prognozy na najbliższe miesiące, nie napawają optymizmem. Jak wynika z analizy, z roku na roku powiększa się lista zawodów, w których brakuje pracowników. Do 2025 roku luka na rynku pracy zwiększy się do 1,5 mln osób.
Jak wynika z danych które na zlecenie resortu pracy przygotował Wojewódzki Urząd Pracy w Krakowie, w każdym z 16 województw brakować będzie pracowników z branży produkcyjnej. Chodzi przede wszystkim o elektroników, elektromechaników. Deficyty pracownicze dotyczą również branży budowlanej (budowlańcy), transportowej (kierowcy), gastronomicznej (kucharze) oraz opiekuńczo-medycznej (pielęgniarki, położne). Takie wnioski wynikające z najnowszej analizy są jedynie potwierdzeniem wcześniejszych badań. Jak wcześniej informowaliśmy, w 2022 roku będzie brakować 200 tys. kierowców, analogiczna sytuacja ma się w przypadku pielęgniarek. Obecnie na 1000 mieszkańców przypada jedynie niewiele ponad pięciu przedstawicieli tego zawodu, co plasuje nas na szarym końcu wśród krajów UE. Prognoza na najbliższe lata nie jest optymistyczna, gdyż według szacunków PwC, luka na rynku pracy wyniesie już 1,5 mln osób.
Eksperci uznali, że jedynym zawodem nadwyżkowym na ten moment jest zawód ekonomisty. Taka sytuacja dotyczy aż 11 województw. W kilku województwach nadmiar pracowników dotyczy również takich zawodów jak socjolodzy, specjaliści administracji publicznej, specjaliści technologii żywieniowej oraz pracownicy biur podróży.
Powody niedoborów pracowników zależą od indywidualnych uwarunkowań poszczególnych zawodów. Jak wynika z analizy, w przypadku branży budowlanej, gastronomicznej, opiekuńczo-medycznej za takowy uznaje się niskie zarobki. Jeśli chodzi o transportu, to tu powodów szukać można w wymaganiach niezbędnych do wykonywania zawodu oraz nienormowanego czasu pracy.