Ministerstwo Infrastruktury informuje, że podnosi tzw. opłatę paliwową. Wzrośnie ona ze 138,49 zł do 155,49 zł za 1000 litrów dla benzyn i z 306,34 zł do 323,34 zł za 1000 litrów dla olejów napędowych. Ze 170,55 zł do 187,55 zł zostanie natomiast podniesiona opłata za każde 1000 kg gazów.
Resort zapewnia, że podwyższenie opłaty będzie neutralne dla cen paliw z uwagi na równoczesne pomniejszenie stawek akcyzy w tym samym okresie o 17 zł.
Ministerstwo przypomina, że w poszczególnych latach wysokość stawki opłaty paliwowej zmienia się na skutek przesunięcia obciążeń pomiędzy podatkiem akcyzowym a opłatą paliwową.
Czytaj też: PKS-y w coraz trudniejszej sytuacji mimo zapewnień Kaczyńskiego. Kolejne połączenia upadają, a zyskuje kolej
Zmiana jest jednak konieczna, by większe środki mogły trafić do powołanego przez PiS nowego funduszu rozwoju przewozów autobusowych. Dzięki niemu rząd chce odbudować lokalny transport publiczny, co jest jednym z elementów tak zwanej "nowej piątki PiS". Do funduszu wpływa 55 proc. z wpływów z opłaty zastępczej o biokomponentach i biopaliwach, 4 proc. z wpływów z opłaty paliwowej i 5 proc. z wpływów z opłaty emisyjnej.
Rząd PiS ogłaszając projekt "piątki Kaczyńskiego" twierdził początkowo, że przeznaczy kilkaset mln zł na rozwój lokalnych linii PKS-ów. Firma badawcza JMK Analizy Rynku Transportowego na początku roku opublikowała raport, z którego wynika, że z puli finansowej samorządy wykorzystają zaledwie 60 mln zł.
W 2018 roku z międzymiastowych przewozów autobusowych skorzystało o 11 proc. osób mniej aniżeli rok wcześniej. Coraz mniej jest również regularnie kursujących linii komunikacji autobusowej.