Był najbogatszym człowiekiem Azji. Przez koronawirusa stracił prawie sześć mld dolarów

Koronawirus odpowiada nie tylko za problemy zdrowotne, lecz także za m.in. potężne spadki na giełdzie. W ich wyniku majątek indyjskiego miliardera Mukesha Ambaniego skurczył się aż o 5,8 mld USD. Tym samym stracił on pierwsze miejsce na liście najbogatszych ludzi Azji publikowanej przez Bloomberga.

Mukesh Ambani to właściciel niemal połowy udziałów (48 proc.) firmy Reliance Industries - indyjskiego konglomeratu działającego m.in. w obszarach energetyki, petrochemii i telekomunikacji. Wycena akcji jego spółki spadła w tym roku o 26 proc., co indyjskiego miliardera kosztowało 5,8 mld dolarów. Tym samym najbogatszym człowiekiem Azji został Jack Ma - właściciel Alibaby - z majątkiem wartym 44,5 mld dolarów. Ambani traci do niego 2,6 mld dolarów.

Zobacz wideo Minister zdrowia odpowiada na pytania widzów w sprawie koronawirusa

Jak podaje Bloomberg, za problemami Reliance Industries stoi kryzys związany z nowym koronawirusem SARS-CoV-2. Mniejszy popyt na ropę ze strony Chin w czasie epidemii spowodował w poniedziałek obniżkę cen surowca o nawet 30 proc. - to największy spadek od 29 lat. Niekorzystną sytuację dodatkowo potęguje wojna cenowa na rynku ropy między Rosją i Arabią Saudyjską.

Koronawirus na świecie. Ropa naftowa i koniec współpracy Rosja - Arabia Saudyjska

Jak pisaliśmy kilka dni temu ropa naftowa notowana na giełdzie w Nowym Jorku (WTI) straciła podczas piątkowej sesji ponad 9 proc. Był to najgłębszy jednodniowy spadek od listopada 2014 roku. Notowania ropy Brent, której notowania są punktem odniesienia w Europie, spadły o 8,9 proc. i był to największy procentowy spadek od grudnia 2008 roku. 

Wspomniane obawy o hamowanie gospodarki były obecne na rynkach od miesięcy, ale wyraźnie podsyciła je epidemia koronawirusa. Zamknięte chińskie fabryki, niemal wstrzymana na wiele dni druga największa gospodarka świata oraz podejrzenia, że w jakimś zakresie to samo czeka innych, w tym w Europie, sprawiły, że eksperci zaczęli prognozować osłabienie globalnego wzrostu PKB. Jak to się ma do ropy? Spowolnienie oznacza mniejszą aktywność gospodarczą, a mniejsza aktywność oznacza spadek zapotrzebowania na ropę naftową.

"Sekwencja wydarzeń w skrócie jest taka: ropa naftowa taniała w ostatnich tygodniach z powodu obaw przed spowolnieniem gospodarczym. Ten spadek cen próbowały powstrzymać państwa OPEC, które od kilku lat współpracują w tym zakresie z Rosją. Rosja na propozycje kartelu (a głównie Arabii Saudyjskiej) się nie zgodziła. Notowania ropy zanurkowały więc najpierw w piątek o blisko 10 proc., a potem w poniedziałek o około 30 proc. To pociągnęło za sobą ogromną przecenę także na rynkach akcji i niektórych walutach - mocno oberwał m.in. rosyjski rubel" - pisała dziennikarka next.gazeta.pl Maria Mazurek. 

Więcej o: