Epidemia koronawirusa wydaje się bardzo groźna dla globalnej gospodarki, ale część inwestorów zdaje się tym nie przejmować. Indeks S&P 500, na którym notowanych jest 500 największych amerykańskich spółek, odnotował właśnie najlepszy kwartał od roku 1998 - podaje agencja Bloomberg. To zaskakujące dane, bo przez pierwszy kwartał roku indeks odnotował spadek wynoszący 20 proc.
Dwa tygodnie temu obawy o pandemię, dziś najlepszy kwartał od 20 lat
Inne indeksy również rosły - Dow Jones zyskał 0,85 proc., a technologiczny Nasdaq Composite wzrósł o 1,87 proc. Wśród najmocniej rosnących spółek wymienić można te technologiczne. Zyskał zarówno Microsoft, jak i Intel, a przede wszystkim Tesla, która w ostatnim notowaniu kwartału zyskała kolejne 7 proc., a w całym roku już 160 proc.
Wtorkowa, kończąca miesiąc i kwartał sesja zakończyła się wzrostem wynoszącym 1,5 proc. Oznacza to wzrost przez trzy miesiące o ok. 20 proc.
Amerykańskim inwestorom do popadnięcia w optymizm wystarczyło niewiele - lepsze dane dotyczące wskaźnika zaufania konsumentów czy rynku nieruchomości. Giełdowych graczy nie przestraszyły z kolei kolejne złe dane dotyczące rynku pracy - bezrobocie w czerwcu może bowiem osiągnąć poziom 12,5 proc. Raport na ten temat ma ukazać się w czwartek.
Czytaj też: Druga tura wyborów. Liczby pokazują, jak trudne zadanie czeka Trzaskowskiego [WYKRES DNIA]
Nastroje inwestorów zmienne. Fala czerwieni może powrócić
Nie wiadomo więc, czy początek nowego kwartału nie zacznie się na amerykańskich giełdach od czerwieni. Zaledwie tydzień temu indeks S&P500 stracił 2,6 proc., osiągając najgorszy wynik od tygodni. Dane o wzroście zachorowań na COVID-19 przestraszyły rynki finansowe i surowcowe - ropa potaniała. Jeszcze w połowie czerwca, jeśli chodzi o nastroje inwestorów, dominowały obawy przed dalszym rozwojem pandemii.
Za dwa tygodnie będzie natomiast jasne, w jaki sposób notowane spółki prowadziły sobie w ciągu trzech minionych miesięcy z epidemią, przedstawią też swoje prognozy dotyczące zbliżających się miesięcy. Całkiem możliwe, że kolejne złe wieści, o które w niepewnych czasach nietrudno, znów zmienią trend na amerykańskim rynku, a dobre pomogą w wychodzeniu z załamania.
