Ministerstwo Aktywów Państwowych planowało we wtorek przedstawić górniczym związkowcom plan restrukturyzacji Polskiej Grupy Górniczej. Z komunikatu MAP wiemy, że zakłada on m.in. likwidację dwóch kopalń. Nieoficjalne doniesienia medialne mówią również o ograniczeniu wydobycia i cięciu płac.
Efekty spotkania przedstawicieli rządu i związków, które ma miejsce w Katowicach, podsumował rzecznik prasowy Ministerstwa Aktywów Państwowych (MAP) Karol Manys.
- Przygotowany plan restrukturyzacji Polskiej Grupy Górniczej (PGG) został z góry odrzucony przez stronę związkową i ostatecznie nie został zaprezentowany. Związkowcy byli tak bardzo na 'nie', że plan restrukturyzacji, przygotowany przez PGG, nie został w ogóle zaprezentowany - powiedział Manys dziennikarzom w przerwie rozmów.
Rzecznik zapewnił, że nie jest i nigdy nie było intencją strony rządowej wdrażanie rozwiązań, które nie mają akceptacji strony społecznej. Do przerwy w spotkaniu strony ustaliły jedynie, że zostanie powołana wspólna komisja, w skład której wejdą przedstawiciele związków zawodowych, eksperci i zarząd PGG.
Plan restrukturyzacji Polskiej Grupy Górniczej zakłada ograniczanie wydobycia poprzez m.in. zamknięcie kopalń Ruda i Wujek oraz m.in. zawieszenie wypłat tzw. czternastej pensji. Koszt planowanej likwidacji dwóch kopalń łącznie z osłonami socjalnymi MAP oceniło na ok. 5 mld zł. PGG podała też wczoraj, że wnioskuje o 1,75 mld zł wsparcia z tarczy antykryzysowej zarządzanej przez Polski Fundusz Rozwoju (PFR).
Związkowcy z "Solidarności" jeszcze przed spotkaniem z przedstawicielami rządu, skomentowali medialne przecieki dotyczące restrukturyzacji Polskiej Grupy Górniczej. - Upadłość PGG to będzie IV i V powstanie śląskie - stwierdził Dominik Kolorz, związkowy lider. Jego zdaniem Polska powinna reformować sektor energetyczny przez dekady.
PGG jest największą firmą w sektorze węgla kamiennego w Unii Europejskiej. W 2019 r. wydobycie w kopalniach wyniosło ok. 29,5 mln ton.